język syryjski

Jeszcze kilka lat temu Syria chlubiła się mianem bliskowschodniego kraju o dużej wolności wyznaniowej. Od stuleci mieszały się tutaj różne mniejszości religijne i narodowe, a co za tym idzie – różne języki oraz dialekty. Jak mówi się w Syrii współcześnie? Czy wyznania mieszkańców mają duży wpływ na ich język codzienny?
W czasach, gdy na terenie dzisiejszej Syrii nie pojawiło się jeszcze wyznanie proroka Mahometa, mówiono po aramejsku. Region stanowił jedną z kolebek wczesnego chrześcijaństwa, a wspólnotę damasceńską założył św. Paweł. Dziś języka syryjskiego (dialektu wschodnioaramejskiego) używają chrześcijanie do odprawiania liturgii, posługują się nim również odłamy: kościół jakobicki, maronicki, asyryjski oraz malawicki. W starożytności język popularyzowali wybitni chrześcijańscy pisarze, wśród nich m.in. Jan z Efezu. Gdyby nie syryjski, kto wie, czy Arabowie poznaliby tłumaczoną nań grecką naukę i filozofię – z nich czerpali inspirację do własnych odkryć.

Arabski w piśmie, syryjski w mowie

Syryjscy chrześcijanie znają syryjskiego tyle, ile potrzeba do odprawienia religijnych rytuałów. Na co dzień posługują się urzędowym językiem państwa, w którym mieszkają… ale tylko w piśmie. Przyjęty przez ludy dzisiejszej Syrii po najeździe Umajjadów klasyczny arabski zachował się jako język sfer wyższych: imamów, profesorów, polityków, dziennikarzy oraz literatów. Mimo że obowiązujący od Maroka po Irak, Arabowie z dwóch krańców świata islamu mogliby się w nim nie dogadać. Po prostu go nie znają. W poszczególnych regionach mówi się bowiem różniącymi się znacznie od literackiego języka dialektami.

Współczesna mowa syryjska mieści się w dialekcie lewantyńskim (wraz z ulicznym językiem Libanu, Jordanii i Palestyny). Najbardziej znany odłam to wywodzący się ze stolicy dialekt damasceński, którym mówią wszystkie mniejszości religijne na zachodzie kraju. Na północnym wschodzie używa się dialektu mezopotamskiego, natomiast w rejonach zamieszkiwanych przez Kurdów i Turkmenów, odpowiednio kurdyjskiego i turkmeńskiego.

Dialekt neutralnych druzów

To nie koniec bogactwa językowego na terenie Syrii. W południowo-zachodniej części kraju położone są góry Hauran, w których zamieszkuje niewielka grupa druzów (większe osady druzów znajdują się w górach Libanu: Hermon oraz wokół Bejrutu i Sydonu, a także w okolicach izraelskiego Wzgórza Golan). To wspólnota wyznająca druzyzm – wierzenie łączące przymioty islamu oraz chrześcijaństwa. Druzowie nie uznają pięciu filarów islamu, a ich święte księgi to Koran, Nowy Testament oraz Kitab al-Hikma – opracowane przez duchownych księgi druzyjskie. Druzowie w konflikcie wewnątrzsyryjskim zachowują neutralność, w mowie posługują się własnym dialektem.

Muzułmanie mówią po aramejsku

Nieco ponad 50 kilometrów od Damaszku leży Ma’loula. Jej mieszkańcy oraz mieszkańcy dwóch sąsiednich wiosek posługują się językiem, charakterystycznym dla tej niepozornej okolicy. Nowożytny aramejski z gałęzi zachodniej zachował się tylko tutaj – dialekt ów stanowi połączenie klasycznego aramejskiego z arabskim. Co ciekawe, jedynie w Ma’louli większość mieszkańców to chrześcijanie z Greckiego Melchickiego Kościoła Katolickiego. W pozostałych dwóch miejscowościach przez pokolenia stopniowo przechodzono na islam – dziś ich mieszkańcy to w większości muzułmanie.

Alawicka asymilacja językowa

Co z alawitami, którzy krajem rządzili od wielu lat i zapewniali mu wolność religii? To wyznanie wywodzące się z szyizmu, które boskość odnajduje nie tylko w Mahomecie, lecz również w kalifie Alim – zięciu proroka. Przed wojną domową alawici w Syrii stanowili 11% społeczeństwa, będąc tym samym największą mniejszością wyznaniową. W sytuacjach codziennych również oni posługują się dialektem lewantyńskim języka arabskiego, choć w domach mówią w dialekcie latakijskim, charakterystycznym dla okolic portowego miasta Latakii.

Dla syryjskich chrześcijan i przedstawicieli innych wyznań posługiwanie się lewantyńskim dialektem arabskiego to sprawa naturalna – tak, jak do pewnego czasu status quo w Syrii stanowił pluralizm wyznaniowy. Jednak czy różnorodne języki liturgiczne będą miały jeszcze szansę rozbrzmieć w Damaszku…?