Ketchup czy ketchap – jak tłumaczyć zapożyczenia?Zapożyczenie językowe jest elementem przejętym z obcego języka. Zazwyczaj jest to pojedynczy wyraz, czasami konstrukcja gramatyczna, rzadziej sufiks czy prefiks. Wprowadzanie zapożyczeń do języka ojczystego jest naturalnym procesem, związanym z jego rozwojem. Mogą służyć nazywaniu nowych rzeczy, które w rodzimej mowie nie posiadają jeszcze swoich odnośników (np. komputer, joystick, jogging), a czasami świadczą wyłącznie o modzie na posługiwanie się obcymi określeniami.

Od czasów powojennych największy wpływ na język polski ma angielski. Anglicyzmy pojawiają się w naszej mowie przede wszystkim ze względu na proces globalizacji tego języka. W historii polskiego  nie jest to pierwsze tego typu zjawisko. Nasz język ojczysty od samego początku chętnie korzystał z obcych wpływów. Pierwsze zapożyczenia pojawiają się już w średniowieczu, po przyjęciu chrztu świętego. Wówczas najsilniejszy wpływ ma język łaciński za pośrednictwem języka niemieckiego i czeskiego (np. kapłan, krzyż, anioł). Druga fala wpływu łaciny  nastąpiła w okresie Odrodzenia, a w XIV wieku zaczynają się pojawiać włoskie wyrazy, które do rodzimego języka wprowadziła królowa Bona (np. opera, pomidor, kalafior). Kolejne wydarzenia historyczne prowokowały zapożyczenia z języków takich jak: węgierski (wojny Stefana Batorego), francuski (ożywiony kontakt z Francją) czy też rosyjski lub niemiecki (rozbiory).

Obecnie zapożyczenia, które przez wieki asymilowały się z językiem polskim, nie stanowią już problemu. Bardzo często nie są już nawet traktowane w ten sposób, a użytkownicy języka nie maja świadomości, że nie są one częścią mowy ojczystej. Problem zaczyna się przy najnowszych zapożyczeniach. Często tłumacze mają dylemat, w jaki sposób przekładać anglicyzmy na język polski. Czy szukać dla nich polskich odpowiedników czy też pozostawić je w oryginalnej, obcojęzycznej formie.

Zapożyczenia bardzo często przechodzą do języka polskiego w formie spełniającej wymagania polskiej gramatyki. Na przykład ang. scooter  w języku polskim ma takie samo znaczenie oraz wymowę, ale jego pisownia została dostosowana do polskich wymagań językowych (skuter). Ciekawie natomiast wygląda wyraz ketchup. Zachował on nie tylko swoje znaczenie, ale również pisownię. Jednak nastąpiła zmiana wymowy. Krajowa Rada Języka Polskiego uznała za poprawną wymowę keczup, a nie jak w języku angielskim keczap. Ta forma jest niepoprawna. Być może zachowanie oryginalnej pisowni jest związane z tym, że jest to nazwa własna. Wprawdzie upowszechniła się ona, ale pierwotnie była traktowana właśnie w ten sposób. Dzięki temu ketchup znany jest na całym świecie, a jego pisownia nie zmienia się.

Innym problemem są kalki językowe, zwane również kliszami lub refleksami. Są to wyrazy lub wyrażenia utworzone z rodzimych elementów jednak zgodnie ze wzorem semantycznym języka obcego. Mogą one dotyczyć zarówno tłumaczenia (kalki leksykalne), jak i budowy (kalki gramatyczne).

Przykładem kalki leksykalnej jest wyraz dedykować. Dotychczas oznaczał on „ofiarować coś, poświęcić coś komuś”. Zadedykować można było piosenkę, książkę czy wiersz. Obecnie znaczenie to zostało wyparte przez znaczenie angielskiego wyrazy dedicate. Jego znaczenie jest poszerzone o „przeznaczać”. W ten sposób polski wyraz dedykować uzyskał nowe znaczenie, a jego poprzednie wręcz zostało wycofane. W tym przypadku tłumacz może użyć zarówno konstrukcji: „oprogramowanie przeznaczone jest dla szpitali” jak i „oprogramowanie dedykowane jest szpitalom”. Zaledwie dwa lata temu drugi sposób tłumaczenia nie był dopuszczalny przez Krajową Radę Języka Polskiego. Pokazuje to jak bardzo tłumacz musi sprawdzać bieżące ustalenia dotyczące norm językowych. W przypadku języka polskiego tylko Krajowa Rada Języka Polskiego może uznać coś za poprawne lub odrzucić.

Kalką gramatyczną – nie uznaną przez KRJP – jest konstrukcja wydaje się być zamiast po prostu wydaje się. Jest to klisza z angielskiego seem to be. W tym przypadku zapożyczenie wydaje się być wyłącznie kwestią mody i nieznajomością reguł gramatycznych w języku polskim. Być może wzrost częstotliwości stosowania błędnego tłumaczenia tej konstrukcji za jakiś czas spowoduje uznanie jej za poprawną obok naszej wydaje się, albo nawet wyprze naszą rodzimą. Jednak obecnie uznawana jest za błąd (dopuszczalna jest w języku potocznym).

Zapożyczenia są stale obecne w każdym języku i nie należy ich unikać. Dla tłumacza ważna jest nie tylko ich aktualność, ale przede wszystkim zgodność z językiem polskim. Dlatego podstawą jest znajomość reguł i stałe odnoszenie się do najnowszych ustaleń Krajowej Rady Języka Polskiego. Trzeba jednak pamiętać, że coś co rok temu było błędem, obecnie może być już uznane za poprawne.

Dodaj komentarz