Międzynarodowy Dzień Tłumacza

Być może niewielu z Was jest świadomych, że 30 września obchodzimy nie tylko Dzień Chłopaka (który, nawiasem mówiąc, jest polskim pomysłem), ale także święto wszystkich tłumaczy na całym świecie. Z czym to się je i właściwie dlaczego oraz z czyjej inicjatywy został ustanowiony ten dzień?

W czasach, w jakich przyszło nam żyć, naturalne zdaje się być używanie kalendarza do oznaczania ważnych okazji. I tak, z naturalnej potrzeby uczczenia pewnych wydarzeń, znajdziemy Światowy Dzień Walki z Rakiem (4 lutego), Światowy Dzień Wody (22 marca), a nawet Międzynarodowy Dzień Wiedzy o Minach i Działań Zapobiegających Minom (4 kwietnia)… Wszystkie powstały z inicjatywy ONZ celem zwrócenia uwagi na problemy ogólnoświatowe czy z chęci promowania  pomocy ludziom w jakikolwiek sposób poszkodowanym. Oprócz świąt „świeckich” mamy też rok liturgiczny, który upamiętnia wydarzenia lub osoby związane z daną religią. W najbliższym nam katolicyzmie będzie to np. Boże Narodzenie, czy niedziela przed Wielkim Czwartkiem, określana mianem „Niedzieli Palmowej”.

Dzień Tłumacza to taka wypadkowa obydwóch; wziął się z inicjatywy Międzynarodowej Federacji Tłumaczy, ale jednocześnie jest wspomnieniem św. Hieronima, który wsławił się przełożeniem Biblii z greckiego i hebrajskiego na łacinę. Święto, podobnie jak te wspomniane wyżej, ma za zadanie zwracać naszą uwagę na problematykę współczesnego świata. W tym wypadku – globalizacji. Do czego potrzebne jest to „zwyczajnym” śmiertelnikom?

Współcześnie coraz większą rolę odgrywa integracja ze względu na wykonywany zawód czy wspólną kulturę. Tłumacze także „trzymają się” razem, a jest to grupa prawie tak wielka, jak cały świat; łączy ludzi zupełnie różnych, często takich, którzy nigdy się nie spotkają, ale większe możliwości komunikacyjne, biznesowe i turystyczne tworzą sieć wspólnych zależności między nimi. Produkty z drugiego końca kuli ziemskiej muszą mieć etykiety kraju, do którego zostają importowane; plany architektoniczne wymagają profesjonalnego przekładu; bankowość staje się międzynarodowa; wszystko razem spina branża telekomunikacyjna, która umożliwia sprawną i konkretną komunikację pomiędzy ludźmi.

W tych wszystkich przypadkach nieoceniona staje się pomoc profesjonalisty, którego statystyczny Kowalski najprawdopodobniej nie pozna, ale któremu zawdzięcza możliwość poznawania całego świata we własnym, ojczystym języku. Tłumacze stali się (i ciągle stają bardziej) współczesnymi bohaterami, pozwalającymi lepiej zrozumieć nam rzeczywistość.

Dzień Tłumacza to taki dyskretny, drobny ukłon w ich stronę. Pewnie nigdy nie zdobędzie tak wielkiej popularności jak Dzień Babci czy Dzień Dziecka, ale jego waga jest tym większa, im bardziej zdamy sobie sprawę jak wielką rolę odgrywają przekłady z innych języków w otaczającej nas rzeczywistości. Czy to wszystko? Pewnie, że nie: dla nas, jako ludzi zawodowo zajmujących się tłumaczeniem Waszych tekstów to okazja do chwili refleksji nad naszą pracą i rozpalania coraz to nowszego zapału, pozwalającego nam oferować lepsze i pełniejsze przekłady.

Dodaj komentarz