Rodzic nr 1 mówi w języku A. Rodzic nr 2 używa języka B. Porozumiewają się między sobą w języku C, ucząc dzieci niezwykłej lingwistyczno-kulturowej kombinacji. W świecie bez granic to sytuacja coraz częstsza. Jaki wpływ ma na zdolności językowe najmłodszych​?nauka języka dziecko
Przeciwnicy wspierania wielojęzyczności u dzieci mają już związane ręce – badania naukowe wykazały, że równoczesna, mająca początek w pierwszych miesiącach życia  nauka dwóch, trzech, a nawet czterech języków, nie opóźnia procesu wypowiadania pierwszych słów ani nie wpływa negatywnie na zdolność posługiwania się żadnym z przyswajanych języków. Mimo że w ciągu pierwszych dwóch lat życia najmłodsi mogą przeplatać pochodzące z różnych mów pojęcia, później sytuacja stabilizuje się, otwierając przed nimi duże możliwości, związane z ponadprzeciętnie rozwiniętą językową wyobraźnią, kreatywnością, elastycznością oraz wrażliwością.

Wielojęzyczność wymaga pielęgnacji

Samo wychowywanie dziecka w rodzinie posługującej się kilkoma językami nie sprawi, że stanie się ono wielojęzyczne. Racja, będzie znało różnorodne pojęcia, będzie miało świadomość odmiany przez przypadki, osoby, rodzaje. Będzie wiedziało, że to czworonożne zwierzę, które panoszy się w domu, to „kot”, „cat” i „neko”. Jednak jeśli wielojęzyczności pociechy rodzice nie poprowadzą w odpowiedni sposób, trzy powyższe wyrazy staną się dlań synonimami w mowie uniwersalnej. Spośród nich wybrać można ulubiony i wtrącać go w zdania, wypowiadane w swoistej dziecięcej mieszance językowej. Psychologowie i logopedzi radzą, by danego języka obcego używać konsekwentnie w tej samej sytuacji: mama mówi do dziecka jedynie w języku A, ojciec, zwracając się do niego, używa tylko języka B (zasada OPOL – one person, one language, z ang. jedna osoba, jeden język), a między sobą porozumiewają się w języku C (który może być językiem A, B lub innym, np. językiem kraju, który zamieszkują). Ponadto, gdy rodzina przebywa razem, a jedno z rodziców opisuje dziecku daną sytuację, drugie powinno od razu przełożyć ją na język rodzimy, przedstawiając dziecku tłumaczenie jakby mimochodem. Co ważne, przed rozpoczęciem nauki trzeciego języka, dziecko powinno pojąć gramatykę języków etnicznych rodziców.

Ochrona dziedzictwa językowego

To na ich naukę kładzie nacisk finansowany przez Unię Europejską projekt Multilingual Families, czyli Rodziny Wielojęzyczne. Projekt pomaga w zachowaniu językowego i kulturowego dziedzictwa obydwu rodziców, zachęcając dziecko do pielęgnowania rodzinnych języków w obcym kraju. Projekt skierowany jest do rodzin wielojęzycznych, rodzin imigranckich, a także nauczycieli, opiekunów, dzieci i rodziców. W ramach akcji opracowano m.in. 30 aktywności, które mają zachęcić najmłodszych do poznawania nowych słów i wypowiadania się w języku rodziców – nie przez pamięciowe wkuwanie czy nawet uzupełnianie ćwiczeń w podręczniku, a przy dobrej zabawie i codziennych aktywnościach. „A Skype breakfast”, „Śniadanie przy Skypie”, to spotkanie przy porannym posiłku z członkami rodziny, posługującymi się językiem rodzimym – rozmowy na temat jedzenia, planów na dany dzień i wszystkiego, co przyjdzie na myśl. Łączenie przyjemnego z pożytecznym. Podobnie jak słuchanie dziecięcego programu radiowego w danym języku, które może towarzyszyć spokojnej zabawie. Zrelaksowane, nienastawione na osiąganie efektów dziecko łatwiej wchłania nowe wyrażenia i konstrukcje.

Angielski od kołyski

Czy rodzicom wywodzącym się z jednej kultury i mieszkającym w kraju pochodzenia pozostaje zazdrościć tym, którzy w domu tworzą językową mieszankę? Niemal w każdym średniej wielkości mieście dostępne są już zajęcia z języka angielskiego dla niemowląt (od 16. tygodnia życia), prowadzone np. metodą Helen Doron. Ta angielska lingwistka proponuje najmłodszym naukę przez zabawę. Niemowlęta przychodzą na zajęcia z rodzicami, gdzie pod opieką instruktora śpiewają i tańczą do anglojęzycznych piosenek, osłuchując się z obcym językiem – i w takim wieku przyjmując, jak swój. Prócz jednego spotkania w tygodniu, dzieci dwa razy dziennie słuchają znanych z zajęć utworów, a w trakcie kontaktu z angielskim obowiązuje zasada „no Polish”. Nauka nie odbywa się jak w rodzinach wielojęzycznych, przez możliwie najdłuższy czas w ciągu dnia. Doron wychodzi z założenia, że krótsze, aczkolwiek częste spotkania z językiem obcym nie są w stanie znudzić małego słuchacza. Metodą Doron można uczyć dziecko do 14. roku życia, stopniowo wprowadzając naukę mowy, typowe ćwiczenia podręcznikowe, oraz wydłużając czas obcowania z angielskim.
Czy warto pielęgnować w dziecku wielojęzyczność? Przenieśmy się do przodu o 25 lat, gdy dzisiejsze niemowlęta będą starać się o swoje pierwsze posady. Jeśli znajomość angielskiego dziś stanowi standard, to jakie umiejętności językowe liczyć się będą za kwartał? Tego dokładnie nie określimy, wiemy natomiast jedno: wielojęzyczni zawsze będą do przodu.

Artykuły, które mogą Cię zainteresować: