Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej to początek wielkiej migracji. Z powodów politycznych i klimatycznych do Europy mają przybyć miliony ludzi z Afryki i krajów Bliskiego Wschodu – tak twierdzą progności.

Czy da się zmienić bieg przyszłości? Nie na tym etapie. Zamiast bać się, chować, odżegnywać i zaprzeczać, może korzystniej będzie… poznać? W nadaniu twarzy uchodźcom, których setki bierze udział w polsko-białoruskiej przepychance, pomoże przybliżenie ich obecnego położenia w świecie bliskowschodnim.

Użytkowniczka Instagrama o nicku @tumarianina, aktywistka i znawczyni Bliskiego Wschodu, na swoim profilu w serwisie Instagram wyjaśnia, skąd w Europie Środkowo-Wschodniej pojawili się Kurdowie. W jednym z postów kobieta stara się w zwięzły sposób nakreślić portret mniejszości etnicznej, pochodzącej z Kurdystanu.

język kurdyjski Kurdystan to autonomiczna jednostka administracyjna, wydzielona z terenów północnego Iraku. Irakijczycy uznają jego odrębność w polityce i kulturze, Turcy jednak powiedzą: Kurdystanu nie ma.

Kurdowie stanowią największy na świecie naród bez swojego państwa. Zamieszkują tereny wschodniej Turcji, północno-wschodniej Syrii, północnego Iraku i północno-zachodniego Iranu. Spotkać ich można także w Armenii oraz na emigracji w krajach zachodnich.

Kurdowie mogą być muzułmanami, ale również chrześcijanami, jezydami (to odłam chrześcijaństwa, jezydzi są szczególnie prześladowani w krajach arabskich), jarsanitami, alawitami i żydami. Mówią w języku kurdyjskim (choć posługują się także językami oficjalnymi zamieszkiwanych przez nich krajów), który dzieli się na kilka dialektów: kurmandżi, sorani i dialekt południowokurdyjski.

Co ciekawe, język kurdyjski zapisywany jest na różne sposoby, zależnie od kraju. I tak, kurdyjski zapisywany jest zmodyfikowanym alfabetem arabskim w Iranie i w Iraku. W Turcji oraz w Syrii alfabetem łacińskim, natomiast w Armenii i innych krajach byłego ZSRR, nieco zmienioną cyrylicą.

Ciekawie o wyznawanym przez Kurdów islamie pisze Paweł Smoleński w książce “Zielone migdały, czyli po co światu Kurdowie”. Kurdowie, nawet w chwili wielkiej próby, nie pozwolili sobie wcisnąć takiego islamu, który bardziej przypomina kodeks wyrafinowanych represji niż radosną wiarę w Najwyższego, dozwalającą szczęście, radość i kolory. Według autora, wyznawany przez Kurdów islam jest wersją najdalszą od konserwatyzmu. Traktuje przykazania Mahometa jako racjonalne zalecenia – bo obmywanie się i modlitwa pięć razy dziennie to orzeźwienie dla ciała i ducha, a wieprzowina i tak szybko się psuje w gorącym klimacie – które każdy szanujący się Kurd i Kurdyjka wypełniają, bo chcą.

Kurdowie to ludzie pomocni. Smoleński opisuje ochoczość taksówkarzy, którzy wiozą pasażera we wskazane miejsce, aż dowiozą – po konsultacjach z dziesiątkami przechodniów. Podróżnicy rozprawiają o ich legendarnej gościnności, gdy niemal każdy przystanek w trasie kończy się noclegiem w domu nowopoznanych znajomych. To kolejne z zaleceń proroka Mahometa, tak szczodrze wypełniane przez ludność krajów arabskich.

Chętnie by ugościli, teraz jednak uciekają. Od lat, Kurdowie są ofiarami rozgrywek politycznych krajów BW, prześladowań i ludobójstwa. Królestwo Kurdystanu zostało zlikwidowane przez mandat brytyjski w 1924 roku. Akty przemocy wobec Kurdów to m.in. atak gazowy w północnoirackiej Halabdży, gdy irackie wojsko zrzuciły na kurdyjskie miasteczko bomby z bronią chemiczną, które zagazowały ok. 5 tysięcy osób.

Przez polskie granice w dalszą drogę na Zachód próbują się przedostać również obywatele Afganistanu, w którym w 2021 r. władzę na powrót przejęli Talibowie.

Jak mogą pomóc tłumacze?

9 listopada br. aktywiści wystosowali w mediach społecznościowych prośbę do tłumaczy o pomoc na granicy. Poszukiwani są tłumacze języka kurdyjskiego we wszystkich dialektach, a także osoby znające języki Iranu: farsi, dari i paszto. Na granicy przyda się również znajomość języka arabskiego, jako że obywatele krajów bliskowschodnich posługują się nim choćby częściowo – gdyż jest to język ich wyznania, modlitwy.

Trudno pisać o kulturze i zwyczajach osób uchodźczych, które wskutek dokonania trudnego wyboru, walczą o zdrowie i życie na granicy obcych państw, w tonie lekkim. Zarzuciliśmy więc ów zamiar. Zachęcamy do jednego: zastanowienia się nad czystością własnego sumienia. Człowiek człowiekowi niech będzie człowiekiem.