Język jugosłowiański nie istnieje – i nigdy nie istniałJęzyk jugosłowiański

Sytuacja na Bałkanach zarówno pod względem historycznym, jak i lingwistycznym, wydawała się zawsze skomplikowana, a zarazem… prosta. Powstanie języka jugosłowiańskiego byłoby niewątpliwie spełnieniem marzeń władz byłej Jugosławii, które się jednak nigdy nie ziściły. W końcu serbski, chorwacki, bośniacki i czarnogórski to inne, lecz niemal bliźniaczo podobne języki.

Krótkie wprowadzenie:

  • językiem serbskim na co dzień posługuje się ok. 13 milionów osób – najwięcej na terenie Serbii. Serbski to również oficjalny język Czarnogóry (gdzie przeważa zapis w alfabecie łacińskim) oraz Bośni i Hercegowiny. Mówi się nim także w dużej serbskiej diasporze;
  •  chorwacki jest podstawowym językiem dla ok. 7 milionów ludzi. Chorwaci dążą do puryzmu, eliminując z niego wszelkie zapożyczenia, np. romańskie nazwy miesięcy zastąpione zostały nowoutworzonymi na bazie rdzeni słowiańskich;
  •  bośniacki – mówi nim ok. 2 milionów osób, używają go głównie Boszniacy (największa z trzech konsystutywnych grup etnicznych w Bośnie i Hercegowinie, wyznawcy islamu) i Bośniacy;
  •  czarnogórski to najmłodszy z języków byłej Jugosławii, przez konstytucję Czarnogóry uznany oficjalnym w 2007 r., posługuje się nim ok. 145 tys. ludzi.

W językowym kotle

Komplikacje w bałkańskiej lingwistyce rozpoczęły się w 1991 roku, wraz z pierwszym etapem rozpadu Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii. Ku końcowi dobiegły w 2007, rok po pokojowym rozpadzie Serbii i Czarnogóry. W latach 90. nowoutworzone republiki opanowały tendencje separatystyczne. Mieszkańcy poszczególnych krajów pragnęli podkreślić swoją odrębność m.in. przez ustanowienie języka oficjalnego. (Dążenia narodowościowe trwają do dziś, mottem Serbii jest w końcu: Tylko jedność uchowa Serbów). I tak mieszkańcy byłej Jugosławii, którzy dotąd posługiwali się serbsko-chorwackim, przyjmowali język serbski – bądź chorwacki. W dalszej kolejności wyodrębniły się bośniacki oraz czarnogórski. Co ciekawe, wszystkie na bazie tego samego dialektu.

Dialekt sztokawski, bo o nim mowa, to jeden z trzech (obok kajkawskiego i czakawskiego) dialektów języka serbsko-chorwackiego. Nazwy wszystkich wywodzą się od słowa „co”. W dialekcie sztokawskim występuje ono jako „što”, a wymawiane jest „szto”. Dialekt ów dodatkowo dzieli się na trzy odmiany, a różnica między nimi tkwi w sposobie wymawiania głoski „ě”. W odmianie jekawskiej słowo „ładny” brzmi „lijep”, w odmianie ekawskiej „lep”, w ikawskiej natomiast „lip”. I tak, chorwacki oparty jest na jekawicy, serbski teoretycznie na ekawicy, aczkolwiek Serbowie w Bośni używają tej pierwszej odmiany.

Znajdź różnice

Serbowie, Chorwaci, Bośniacy czy Czarnogórcy nie tworzyli swoich języków od podstaw, dlatego występują między nimi jedynie niewielkie różnice. Według badaczy, mniejsze niż między brytyjską, amerykańską i australijską wersją angielskiego oraz francuską, belgijską, kanadyjską i afrykańską wersją francuskiego. Co ciekawe, nawet wewnętrzne dialektowe podziały w języku chorwackim są większe, niż pomiędzy językami byłej Jugosławii. Chorwacki charakteryzuje się jednak większą liczbą zapożyczeń z węgierskiego, włoskiego, niemieckiego, języków prasłowiańskich, a także wpływów kajkawskiego i czakawskiego. Serbski natomiast zawiera internacjonalizmy (np. w nazwach miesięcy: januar (styczeń) i februar (luty), podczas gdy po chorwacku brzmią one: siječanj oraz veljača), a takżewpływy greckie i tureckie. Oficjalnie zapisuje się go w cyrylicy, choć łaciński alfabet również jest w użyciu. Najczęściej przytaczana różnic leksykalna między powyższymi to słowo „chleb”, które po chorwacku brzmi „kruh”, po serbsku zaś „hleb”. Podobnie jak według Poznaniaków ziemniaki to „pyry”, a według Ślązaków „kartofle”. Bośniacki z kolei pełen jest turcyzmów i arabizmów, podczas gdy czarnogórski używa oryginalnych liter: „ś” i „ź”.

Dogadamy się

Wśród miłośników języków „południowosłowiańskich” krąży ciekawa anegdota. Otóż ci, którzy przed 1991 rokiem posługiwali się oficjalnym językiem Jugosławii, nagle stawali się poliglotami. Różnice między poszczególnymi językami są dzisiaj tak subtelne, że bez problemu można dogadać się w czterech państwach, znając jeden z nich.

Ze względu na wyjazdy wakacyjne, również Polacy szukają porozumienia z Chorwatami. I jak im się wydaje, znajdują je ze względu na podobieństwo wielu słów. Uwaga na pułapki! Jeśli Chorwat pragnie poczęstować nas jagodami, zapewne ma na myśli truskawki. Jeśli mówi, że zrobi coś jutro, chodzi mu o poranek. Jeśli natomiast pokieruje nas w pravo, będziemy musieli iść prosto. Słowa-wytrychy to również chorwacka „pisanka”, która po polsku oznacza „zeszyt”, czy przymiotnik „vrijedna”, określający pracowitą osobę. Podchwytliwe dla nas może być również słowo „polako”, oznaczające „powoli”. Dzięki obowiązującej w chorwackim regule: czytaj tak, jak się pisze, język ów staje się dla Polaka nieskomplikowany i łatwy do opanowania.

Dodaj komentarz