warszawa lingwistykaNawet dla prawdziwego miłośnika języków nauka kolejnego z nich staje się po pewnym czasie nużąca. Co zrobić, by odzyskać iskrę, która rozpala lingwistyczną pasję? Pomogą w tym treści od pomysłowych YouTuberów.

Zaskakują, zachwycają faktem językowej różnorodności. Sprawiają, że unosimy brwi, otwieramy usta i szepczemy: „wow”. Co nas tak zabawia w tematyce języków? Filmiki, w których osoba mówiąca posługuje się nimi, jakby ktoś zmieniał kanały telewizyjne na pilocie. Z pokazów umiejętności poliglotów powstają najlepsze virale. Lubimy też dowiadywać się o różnicach: zgadywać narodowość osoby na podstawie języka; sprawdzać jak brzmi „motyl” w językach europejskich, a przy okazji uczyć się o kulturze. Gdzie szukać najciekawszych treści?

Sondy na starówkach wielkich miast

Film „Poland, how many languages do you speak?” prowadzącego na YT kanał The New Travel może nie jest arcyciekawy i imponujący (czyżby włączyła mi się polska cecha narodowa – narzekactwo?) na tle wideo-sondaży ulicznych z innych państw. Szaro-burym krajobrazem zimowych miast Dan Vineberg przedstawił Polskę w pigułce, prezentując mimochodem wycinek z naszej językowej kultury. Rozmawiał m.in. z młodą kobietą, która pragnie nauczyć się jidysz, by uhonorować w ten sposób kulturę Żydów, stanowiących przed II wojną światową znaczną część mieszkańców dużych i małych miast.Warszawa języki

Co ciekawe, przebywając przez weekend w Krakowie i w Warszawie, na kilkanaście osób, które udało mu się zaczepić na ulicy, rozmawiał jedynie z dwoma Polakami (spotykał głównie Ukraińców, Rosjan, Anglików). Stąd też nie włączył owych „badań ulicznych” do swoich statystyk. Od początku 2023 r. autor odwiedził 18 miejsc, a w każdym z nich rozmawiał średnio z trzydziestoma osobami. Zadawał im jedno pytanie podstawowe i szereg pomocniczych, a z odpowiedzi ułożył ranking miast, w których mówi się największą ilością języków.[1] Pierwsze trzy pozycje zajęły: Amsterdam (4,35 języka na osobę), Praga (3,24) i Bruksela (3,23). Dan nie był jednak w Szwajcarii, Republice Południowej Afryki, w Chinach czy w Indiach, gdzie liczba używanych dialektów znacznie podnosi wynik per capita.

„Jeśli nie mówię w twoim języku, wygrywasz ciasto”

Językowy reportaż można przeprowadzić również w formie challenge’u, co najefektowniej wychodzi poliglotom. „If I Don’t Speak Your Language, You Win €50” – proponuje Wouter Corduwener przechodniom w Amsterdamie. Holender włada 29-cioma językami na różnym poziomie, a jego misją jest motywowanie ludzi do używania obcej mowy. Wouter nagrywa wyzwania – nie mówi po polsku, więc niektórym rodakom udało się wygrać od niego kilkadziesiąt euro lub darmowe ciasto – ale nie tylko.

Na YouTube’ie uczy holenderskiego, rozmawia z poliglotami z całego świata (np. z 14-letnią Amerykanką, która w jednym z filmików udowadnia znajomość 21 języków[2]) oraz wykonuje tzw. pranki. Zaczyna z turystą rozmowę łamanym angielskim, szybko orientuje się, jaki jest jego język rodzimy i płynnie przechodzi w obcojęzyczny monolog po to, by zarejestrować zszokowaną minę rozmówcy. Corduwener swój content określa mianem „społecznego eksperymentu”, który dobitnie pokazuje wielonarodowość (i wielojęzyczność) dużych miast. Żarty tego typu są bardziej spektakularne, gdy poliglota wkracza w obcojęzyczne środowisko, np. do chińskiej restauracji czy na bazar w Isfahanie.

Powielanie czy obalanie stereotypów?

Zaspokojeniem ciekawości świata internetowego odbiorcy zajmuje się także kanał World Friends. Jego twórcy w bezpiecznym świetle studia uprawiają rozrywkową, przystępną w odbiorze komparatystykę. „Dopasuj szkolny mundurek do kraju”, „Zgadnij narodowość kobiet z państw Bliskiego Wschodu”, „Jak nazwy francuskich marek wymawia się w innych krajach”. Uczestnicy nagrań – każdy z innego kraju – starają się wymówić najtrudniejsze słowo w innym języku[3], próbują najdziwniejszych dań i próbują wśród Europejek znaleźć Azjatkę. Przypomina to inne popularne serie filmów i podobnym koncepcie, tj. zgadnij, która z kobiet jest matką albo który spośród mężczyzn ma inną orientację niż hetero. Atrakcyjne treści mają oczywiście głębsze przesłanie. Udowadniają, że języki krajów latynoskich czy skandynawskich mogą różnić się między sobą i że ocenianie książki po okładce nie zawsze jest uzasadnione.

Na YouTube’ie znaleźć można ponadto mnóstwo contentu motywacyjnego, dotyczącego chyba każdego z możliwych języków – jak również nauki obcej mowy w ogóle. Porównawcze materiały o językach świetnie się sprawdzają, gdy mamy ochotę na niezobowiązujący przegląd internetowej czeluści. Bawią, a przy tym edukują w sposób zupełnie bezwysiłkowy.

[1]https://www.youtube.com/watch?v=zEBEXjQj4aY

[2]https://www.youtube.com/watch?v=PvEy-wMi7mE&t=594s

[3]https://www.youtube.com/watch?v=uY_MME4_r8w