Mówi się na świecie – które języki warto znać?

Regularna nauka obcojęzycznych słówek pomaga w ćwiczeniu pamięci, kontakty z native-speakerem dodają pewności siebie, a mieszkańcy każdego miejsca na Ziemi doceniają nieudolne nawet próby przybysza porozumienia się w ich mowie. Jakich języków warto się uczyć, by satysfakcja z ich znajomości mogła przybrać również wymiar finansowy?

Od kilku lat mówi się: przyszłością jest chiński. Ściślej: standardowy język mandaryński, nazywany w Chińskiej Republice Ludowej putonghua (dosł. „mowa powszechna”). I mimo że wraz ze słownictwem adepci chińskiego opanować muszą ok. 3,5 tys. znaków (tyle wystarczy, by swobodnie czytać prasowe artykuły), chętnych do nauki jest 50 milionów osób. Już w 2013 r. David Cameron nawoływał Brytyjczyków: zanim urodzone w dniu dzisiejszym dzieci skończą szkołę, Chiny będą państwem z największą na świecie gospodarką. Już czas, by dzieci, zamiast tradycyjnie – francuskiego i niemieckiego, uczyły się mandaryńskiego. Języka, którym na świecie mówi najwięcej, bo 874 miliony osób. Czy w przyszłych latach ta liczba wzrośnie? Dziś przedszkola z językiem chińskim to pojedyncze inicjatywy. Brakuje nauczycieli, a społeczeństwo sądzi: takie małe dzieci nie nauczą się więcej niż Nǐ hǎo (chiń. „witaj”).

Angielski i hiszpański zawsze w cenie

W pierwszej piątce najczęściej używanych na świecie języków znajdują się kolejno: hindi (366 mln posługujących się osób), angielski (341), hiszpański (322) oraz bengalski (207). Prym wciąż wiedzie język Szekspira, który – mimo boom’u na chiński – szanujący się obywatel świata powinien poznawać w pierwszej kolejności. Według językoznawców osoby, które nie są hobbystami, hindi i bengalski jako języki rzadko poza Azją słyszane, mogą sobie odpuścić. Hiszpański z kolei rośnie w siłę. Używany nie tylko na południowo-zachodnim krańcu Europy, lecz również w Ameryce Południowej (poza Brazylią) i coraz częściej w USA, w Polsce może zapewnić całkiem atrakcyjne korporacyjne stanowisko.

Srebrna piątka

Na szóstym miejscu plasuje się arabski (210 mln posługujących się nim osób), potrzebny nie tylko do obowiązkowego czytania Koranu w oryginale. Język ów przydaje się zarówno w branży turystycznej, jak i w trakcie negocjacji z bliskowschodnimi biznesmenami. Kolejny na liście portugalski (176) ma mniejsze niż hiszpański biznesowe znaczenie, lecz ten, kto zna hiszpański, portugalskiego nauczy się łatwiej. Chociażby z tego powodu, może warto? Najbardziej rozpoznawalny język słowiański na świecie – rosyjski (167), cieszy się w Polsce mniejszą „popularnością” niż za czasów pokolenia wstecz. Jednak biorąc pod uwagę aktywność Rosji na arenie międzynarodowej, to wciąż istotny język biznesu. Wybierany przez pasjonatów mangi i anime japoński  (125) ze względu na wciąż rozwijającą się gospodarkę Kraju Kwitnącej Wiśni, również może przydać się w interesach. A znajdujący się na 10-tej pozycji niemiecki (100) potrzebny jest w trakcie szukania pracy w Polsce, jak i w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, a nawet Holandii.

Nowy język w dwa lata

Powiedzmy, że po ujrzeniu perspektyw, jakie roztacza przed nim znajomość języka chińskiego, czytelnik tego tekstu zapragnie się go nauczyć teraz, zaraz! Językoznawcy usystematyzowali ciekawą regułę – ok. 90% przeciętnych wypowiedzi w danym języku składa się z nie więcej niż 3 tysięcy jednostek leksykograficznych. W praktyce – z najwyżej 3 tysięcy słów, co oznacza, że jeśli opanujemy podobną ilość najczęściej powtarzanych wyrazów w mowie, piśmie, czytaniu i rozumieniu ze słuchu, będziemy mogli wpisać sobie w CV: poziom języka – komunikatywny. Regularna, półgodzinna choćby codzienna nauka języka obcego, według statystyk powinna zapewnić certyfikat językowy poziomu A2 lub B1 po dwóch latach.

Podążaj swoją ścieżką

Czy powyższe ustalenia zastosować można do zapisywanych w systemie znakowym chińskiego i japońskiego? Czy postęp językowy nie zależy również od indywidualnych talentów i predyspozycji? Podział poliglotów na osoby z językowym talentem i takie, które w liceum zbierały dwóje z angielskiego pokazuje, że do statystyk nie należy podchodzić z niezłomną wiarą. Decydując się na naukę języka, warto odpowiedzieć sobie na pytanie: po co? Ci, którzy pragną pracować jako tłumacze, powinni zdecydować się na uniwersytecką filologię, a ci, którym znajomość języka ma ułatwić znalezienie pracy zagranicą – na dobry kurs.

Perfekcyjna znajomość słówek i  konstrukcji gramatycznych pracy nie zagwarantuje! Trwająca całe życie nauka języka obcego powinna przy tym objawiać się kontaktem z native-speaker’ami, przeglądaniem obcojęzycznych mediów, podróżami do wybranego kraju i tzw. „byciem na bieżąco”.

Oceń