Dlaczego niektóre słowa się przyjmują — nawet te, po których nikt się tego nie spodziewa, takie jak „Tebowing”, a inne nie? Allan Metcalf, ekspert w dziedzinie neologizmów, sekretarz wykonawczy stowarzyszenia American Dialect Society, stworzył tak zwaną skalę FUDGE, biorąc pod uwagę pięć czynników, które jego zdaniem są odpowiedzialne za sukces danego słowa. FUDGE to akronim pochodzący od „frequency of use”, czyli frekwencji w jakiej dane słowo występuje — większa używalność danego słowa oznacza większą szansę na sukces, „unobtrusiveness”, czyli słowa oznaczającego dyskrecję i niepozorność, „diversity of users and situations” czyli różnorodności użytkowników i kontekstów w jakich słowo zostać użyte, „generation of other forms and meaning” — czyli tworzenie innych form i znaczeń od danego słowa (na przykład, czy możesz zrobić z niego czasownik?) oraz ostatnie, „endurance of the concept” — trwałość konceptu (w końcu zawsze się może okazać, że takie słowo jak „Tebowing” nie przeżyje weekendu).

Dla przeciętniej osoby, która chce stworzyć neologizm, najtrudniejszą kwestią jest rozpropagowanie nowego słowa. W jaki sposób rozprzestrzenić swoje słowo i dotrzeć do większej grupy ludzi? Kiedy ktoś popularny tworzy nowe słowo, zauważamy je. Najciekawszym neologizmem w zeszłym roku była nowa jednostka czasu stworzona przez Weird Al Yankovic — The Kardash — okres 72 dni. Jednostka ta nawiązywała do długości małżeństwa Kim Kardashian. Snooki, gwiazdka amerykańskiego reality show Jersey Shore, przyciągnęła uwagę dzięki użyciu słów takich jak volumputuous (najprawdopodobniej słowo będące połączeniem słów „voluptuous” oznaczające zmysłowy oraz „lump” — bryła, jednak nikt nie może być tego pewnym, jeśli wymyśliła je Snooki) w programie Jimmiego Kimmela. Jednak ogólnie rzecz biorąc, słowa używane przez mniej wybitne jednostki mają tendencje do bycia niesprawiedliwie pomijanymi.

W celu wyrównania szans pomiędzy osobami, które nie są popularne i celebrytami tworzącymi neologizmy, dzwoniłem ostatnio do Twittera, prosząc o raport z ulubionymi nowymi słowami. Patrząc na to jak wiele odpowiedzi otrzymałem, wnioskuję, że powstaje wiele nowych słów, które po prostu potrzebują niewielkiej reklamy, aby odnieść sukces.

Niektóre słowa sprawiają, że zastanawiasz się jak mogłeś żyć do tej pory bez nich. Po co mówić, że coś jest tylo „super”, jeśli można użyć słowa Baheru Mengistu i powiedzieć, że coś jest superbulon? Osobiście planuję być regularnym użytkownikiem słowa estiknow Andrei Hert, które oznacza, że jesteś czegoś pewny w 90 procentach.

Są takie osoby, które przekazują dalej słowa zasłyszane u innych, jako że stały się one integralną częścią ich zasobu słownictwa. Chris Atherton rozpropagowała słowo urbigator — słowo stworzone przez siostrę jej lokatorki z koledżu, oznaczające duży pojazd poruszający się po ziemi, lub kopiący w niej (bardzo prawdopodobne, że słowo podchodzi od łacińskiego rdzenia oznaczającego „miasto” oraz końcówki -gator pochodzącej od słowa aligator). Swain Wood używa słowa secta wymyślonego przez swojego przyjaciela do nazywania bardzo małych odległości. Rodzina Ericy La Strada dokonała zapożyczenia z włoskiego słowa stworzonego przez jej tatę pennio, opisującego uczucie głodu, kiedy nie wie się „na co” jest się głodnym. Słowo to jest bardzo często używane, gdy stoimy na wprost otwartej lodówki.

Czasami nowe słowa to nie tyle nowe twory, co rekonstrukcje — Kevin Lam zaproponował słowo forgetfory (bardzo przydatny antonim pamięci, występujący w takich sytuacjach jak „nie oczekuj, że będę pamiętał twój numer, mam świetną forgetfory”). Słowo to padło już w książce z 1907 pt. The Leather Workers’ Journal, jednakże było używane bardziej jako synonim słowa „głowa”.

Inne nowe słowa warto znać ze względu na ich brzmienie. Tom Oster w swoich relacjach, mówił na przykład, że ostre nierówne przycinanie włosów u jego mamy kończyło się określeniem snizzled hair. Użytkownik twittera @TheFoolJossp podaje dalej słowo używane przez jego Irlandzkiego przyjaciela, nazywające uczucie bycia pokonanym przez senność po popołudniowym piciu – getting cafagagaggied. Anne Connel używała fenomenalnie brzmiącego słowa fauxsisticates w odniesieniu do nudziarzy, który udają, że mają większą wiedzę o kulturze, niż posiadają w rzeczywistości. Jest jeszcze słowo wymyślone przez Chrisophera Johnsona, autora książki Microstyle, opisujące sytuację kiedy nowe słowa nie brzmią zbyt dobrze, zazwyczaj w wyniku niedopasowania akcentów sylabowych.

Niektóre nowe słowa są bardziej specjalistyczne. Kate Greene używa słowa technoschmerz, oznaczającego emocjonalny ból („shmerz” z niemieckiego „ból”) spowodowany trudnymi interakcjami z elektronicznymi gadżetami, bądź mało pomocnymi stronami internetowymi. Jeśli kiedykolwiek czułeś, że twój telefon komórkowy z tobą nie współpracuje, cierpiałeś na technoschmerz. Michele Mandroli stworzyła słowo anameteorologism (analogicznie do słowa anachronizm), które oznacza pogodę, która jest nieodpowiednia względem czasu lub miejsca i jest ona zawarta w danej historii lub obrazie (Mandroli za przykład podaje szopki bożonarodzeniowe w których występuje śnieg, którego w Betlejem naturalnie w rzeczywistości nie było). Być może nie masz powodu, aby nawiązywać do butelek alkoholu wielkości kufla, ale jeśli chciałbyś o nich porozmawiać, na pewno przyda ci się słowo weepers wymyślone przez Jemaleddina Cole: „smutny, samotnie pijący odpowiednik butli piwa”. Próbujesz przejść na dietę wegańską, ale masz problem z tym, żeby się temu poświęcić? Może ci się przydać nowe słowo Lauren Gawne vaguen. A jeśli ktoś kiedyś usłyszy słowo Kate Chmiel exstrudel, będzie dokładnie wiedział o jaki rodzaj szarlotki wyprodukowanej masowo chodziło. Kevin Sullivan używa słowa thelcome — połączenia słów „thank you” — dziękuje oraz „you’re welcome” — nie ma sprawy, jako odpowiedzi na pochlebne podziękowania (na przykład „dziękuje za bycie tak pomocnym” — „oh, thelcome”).