piwa belgijskie

Królestwo Belgii to kraj dwóch kompletnie różnych od siebie grup etnicznych – Flamandów pochodzenia germańskiego, zamieszkujących północną część kraju, oraz Walonów pochodzenia romańskiego, zamieszkujących część środkową i południową. Flamandowie posługują się dialektem holenderskim, określanym jako flamandzki bądź niderlandzki, podczas gdy Walonowie, używają języka francuskiego. Niechęci między mieszkańcami tych dwóch części na pierwszy rzut oka nie sposób nie zauważyć a jedyne, co ich łączy to zamiłowanie do piwa. Zapraszamy na krótką podróż po belgijskiej krainie piw.

Krótko o historii

Mimo, że historia browarnictwa belgijskiego sięga czasów średniowiecznych, dopiero w XIX wieku piwo z Belgii zyskało należną mu sławę i popularność. Stało się tak za sprawą zakonników, którzy powrócili do swoich klasztorów po wygnaniu za czasów Rewolucji Francuskiej. Ich stare receptury stanowiły fundamenty browarnictwa w Belgii, dzięki czemu  aktualnie w 125 browarach w kraju produkuje się regularnie blisko 800 różnych piw, a okazjonalnie ponad 8700.

A jak to robią mnisi?

Amatorzy belgijskiego piwa często cenią trunki warzone przez zakon Trapistów, którego centrum znajdowało się we francuskim Le Trappe. Obecnie istnieje w Belgii sześć klasztorów, które warzą piwo. Warto podkreślić, że piwo jest produkowane wyłącznie przez zakon, który nie udostępnia swojej nazwy innym, komercyjnym browarom. Trapiści specjalizują się w piwie górnej fermentacji, ale o bursztynowym kolorze, który uzyskują dzięki suszeniu w wysokiej temperaturze słodu jęczmiennego.  Podczas warzenia piwo nasyca się aromatami ziół czy dodanych do niego przypraw, w przeciwieństwie do dolnej fermentacji, gdy powstaje pils. Ale charakteryzuje się ponadto znacznie bardziej złożonym smakiem i aromatem. Trapiści nie nasycają też piwa dwutlenkiem węgla, co jest bardzo popularne w innych browarach. To piwo dość mocne (ok. 6-7% procentowe) i stosunkowo drogie. Nie mniej popularne i cenione są piwa pochodzące z innych klasztorów, jednak w przeciwieństwie do piw Trapistów, produkcja piw klasztornych, tzw. Abdijbier  jest w znacznie mniejszym stopniu kontrolowana przez mnichów. Często też klasztory jedynie użyczają browarom swojej nazwy.

Spontaniczna fermentacja tylko w Belgii

W Belgii jako jedynej produkuje się też piwa tzw. spontanicznej, niekontrolowanej fermentacji, polegającej na tym, że drożdże narastają na odsłoniętej powierzchni beczki, a po ochłodzeniu zaczyna się samoczynna fermentacja. Dodaje to trunkowi kwaśnego posmaku, podobnego do zielonych jabłek. Piwa produkowane w ten sposób należą do typu Lambic.

Ach, ten smak…

Belgijskie piwa to oczywiście także te, powstające dzięki technologii mieszanej fermentacji, charakterystycznej dla południowej Flandrii. Są leżakowane w drewnianych beczkach, a smaku nadają im bakterie kwasu mlekowego. Amatorzy piwa twierdzą, że w smaku przypominają kwaśny jogurt.

Piwa Belgijskie to także cała gama różnorodnych trunków od pszenicznych, wiśniowych, po lekkie pilsy,  piwa jasne, a także szereg mniej popularnych, ale niezwykłych w smaku piw, produkowanych okazjonalnie.

Nie bój się eksperymentów

Warto wiedzieć, dlaczego piwa z Belgii cieszą się tak ogromną popularnością wśród smakoszy tego trunku w zasadzie na całym świecie. Otóż jednym z podstawowych powodów jest z całą pewnością narodowa skłonność do eksperymentowania. Do piwa próbowano dodawać tu niemal wszystko, co jadalne, od owoców, przez ryż, skończywszy na przyprawach. Te eksperymenty nie zawsze były udane i efekty niejednokrotnie były niezadowalające, jednak dawały możliwość wypróbowania wielu składników i znalezienia najlepszych proporcji. Dzięki tym wielowiekowym tradycjom doskonalono trunek, aż powstały te najbardziej wyszukane i idealne w smaku piwa, zajmujące obecnie wyjątkową pozycję na rynku browarniczym i zyskujące uznanie wciąż nowych smakoszy tego trunku na całym świecie.