Język portugalski

Autocarro czy ônibus? Odmiany portugalskiego

Zdania na ten temat są podzielone. Jedni twierdzą, że brazylijski portugalski od klasycznego różni się w dużym stopniu. Inni – że tworzenie podobnych podziałów jest tak samo sztuczne, jak wyodrębnianie angielskiego szkockiego, irlandzkiego, amerykańskiego czy singapurskiego. Jakie są różnice między odmianą europejską a brazylijską portugalskiego?
Zanim je wskażemy, przyjrzyjmy się ich przyczynom. Portugalia to niewielki kraj, położony na zachodnim wybrzeżu Starego Lądu. Nieco zamknięty w sobie, odporny na wpływy. Ludzie posługują się tą samą od lat portugalszczyzną, na wszelkie nowinki technologiczne wymyślając własne, pasujące do zasad rodzimego słowotwórstwa wyrazy. Leżące po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego i Równika górzyste ziemie Brazylii ciągną się w nieskończoność. Obecnie dają schronienie emigrantom z krajów kontynentu i świata, dając się porwać w kulturowy i religijny tygiel. Tu język portugalski nie uchronił się od modyfikacji, wprowadzonych zarówno przez przyjezdnych, jak i autochtonów z biedniejszych sfer – niewykształconych, analfabetycznych. Brazylijski portugalski zmienia się dynamicznie, absorbując wszechobecne angielskie terminy.

A to, co w brazylijskiej odmianie przyjęte, w portugalskiej nieraz uchodzi za błąd.

Jak najważniejsza chyba różnica w użyciu „tu” i „você”. W Brazylii tego drugiego używa się w odniesieniu do większości osób w różnych sytuacjach – codziennych, ale i niektórych formalnych. W Portugalii z kolei słowo „tu” przeznaczone jest wyłącznie dla najbliższych: krewnych, przyjaciół. Pomieszanie form w Europie uchodzi za niegrzeczne, ignoranckie i może przysporzyć kłopotów. Wśród Portugalczyków pojawiają się głosy, że Brazylijczycy nie mają szacunku do języka, nie przykładają się do stosowania go poprawnie. Koledzy zza wielkiej wody bronią się: to nic złego, że pozwalamy sobie na większy luz.

Niezręczne sytuacje leksykalne

Różnice leksykalne między portugalskim europejskim a brazylijskim występują w takim stopniu, jak między różnymi odmianami angielskiego. Brazylijczycy spieszą się na trem, Portugalczycy na comboio (pol. pociąg), jedzą pyszne sorvete lub gelado (pol. lody), piją kawę z xicara bądź chávena (pol. kubek), a do miasta jadą  ônibusem albo autocarro (pol. autobus). W obydwu krajach różni się także zastosowanie tych samych słów. Urodzona w Brazylii, a mieszkająca w Portugalii Ana Frankenberg-Garcia w swoim artykule przytacza anegdotę: jej brazylijska przyjaciółka przeprowadziła się do Portugalii. Poszukiwała dla swoich córek dobrej szkoły, a gdy już taką znalazła, udała się na rozmowę z dyrektor prowadzącą placówkę. Po zapoznaniu się z ofertą edukacyjną, zapragnęła pochwalić ją słowami: Essa pedagogia é bárbara!, co w Brazylii zostałoby odebrane jako: to nauczanie jest świetne! W Portugalii natomiast „bárbara” oznacza „barbarzyński”… Podobnie z słówkiem „bicha”. Gdy wypowiemy je w Europie, Portugalczycy pomyślą, że chodzi o kolejkę, np. do kasy. Brazylijczycy natomiast usłyszą pejoratywne określenie na homoseksualistę.

Nie różnicom w pisowni

Językowi oficjele z Brazylii i Portugalii dążą do porozumienia – chcą w miarę możliwości ujednolicić języki, ułatwiając międzykontynentalne dogadywanie się. W 1990 roku przyjęto porozumienie dotyczące ortografii, a konkretnie niezapisywania spółgłosek niemych. W Brazylii praktykowano je już wcześniej, zapisując „batismo” zamiast „baptismo” czy „elétrico” w miejsce „eléctrico”. W 2009 formalnie wprowadzono kolejne zasady, m.in. tę, znoszącą znak trema „ü”. W portugalskim brazylijskim „lingüiça” to teraz „linguiça”, „freqüência” natomiast – „frequência”.

Mówi się inaczej

Ewenementem byłoby, gdyby przy tak dużej odległości krajów mówiących tym samym językiem, nie różniła się również jego wymowa. Zatem różni się – w Brazylii portugalskie „sz” końcowe wymawia się jako „s”. Niby logicznie, bo w słówkach typu „dois” (pol. dwa) w pisowni pojawia się właśnie „s”. Przez wzgląd na tę wymowę, portugalski jawi się niektórym jako język „szuszania”, brazylijski portugalski natomiast wydaje się melodyjny i lżejszy. Z kolei zapisana końcówka „te” w Portugalii staje się „t” z niewymawianym „e”, w Brazylii natomiast „ci”.

Którego z nich lepiej się uczyć?

Europejscy uczniowie portugalskiego zabierają się raczej za jego klasyczną odmianę, południowoamerykańscy – za brazylijską. Ciężko stwierdzić, która z nich jest ładniejsza, łatwiejsza w przyswojeniu, bardziej przydatna – wiele zależy od planów na przyszłość. Z którym krajem ją wiążemy? Nie ma powodu do obaw. Choć początki mogą być denerwujące, niezręczne i kuriozalne, Brazylijczycy szybko aklimatyzują się językowo w Portugalii. I vice versa.
  1. Języka portugalskiego używają nie tylko mieszkańcy Portugalii i Brazylii. To język oficjalny również w Angoli, Gwinei Bissau, Gwinei Równikowej, Mozambiku, Republice Zielonego Przylądka, w Timorze Wschodnim, na Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej oraz w Makau (choć w tym ostatnim portugalskim posługuje się zaledwie 0,6% ludności – dane z 2006 roku).