Chiński i japoński – czy to nie te same „znaczki”?

Na pierwszy rzut niewprawnego oka, umieszczone obok siebie na ulotce suszarki do włosów chiński i japoński wydają się być tym samym językiem. W końcu wiele z tych „krzaczków” wciąż się powtarza! Jakie różnice (i czy w ogóle?) występują w pisowni obydwu dalekowschodnich systemów budowania wypowiedzi?

Cofnijmy się o niebagatelny czas czterech tysięcy lat wstecz, gdy lud chiński nie wynalazł jeszcze pisma, chciał jednak w jakiś sposób porozumiewać się z siłą wyższą. Chińczycy zadawali pytania niebiosom, odpowiedzi poszukując w sposobie, w jaki ułożyły się palone przez nich zwierzęce kości i żółwie skorupy. Dopasowywali kształty spopielałych resztek do rzeczy, które ich otaczały, a następnie zaczęli je kodyfikować – tak powstały pierwsze, coraz szerzej stosowane symbole. Kilkaset lat później ów system obrazkowy liczył ponad 3 tysiące znaków, które każdy wykształcony Chińczyk musiał sobie przyswoić.

Nauka języka obcego

Gdy piśmienni mieszkańcy Państwa Środka zaczęli podróżować na Wschód, w Japonii języka nie można było jeszcze zapisać na papierze. Chiński pojawił się tu po raz pierwszy wraz z prezentami przywódców dynastii Hanów dla japońskich cesarzy. Znaki zwane hanzi widniały na oficjalnych pieczęciach, mieczach, monetach, lustrach oraz innych dekoracyjnych przedmiotach. Wśród ludu rozpowszechniły się wraz z emigrantami, a w okolicach roku pięćsetnego Japończycy zaczęli je przyjmować jak swoje. Powstały wtedy grupy zwane fuhito – na spotkaniach ich członkowie uczyli się odczytywać pisma w klasycznym chińskim języku.

Ewolucja systemu

W tym momencie historia hanzi w dwóch dalekowschodnich państwach obiera różne tory. Chińczycy swoim klasycznym alfabetem posługują się lat 50. XX w. – po tym czasie zaczyna obowiązywać standard zwany chińskim pismem uproszczonym. Reforma polega na uproszczeniu pisowni ok. 50% najbardziej skomplikowanych znaków w celu walki z analfabetyzmem i ułatwienia nauki języka. Japończycy z kolei adaptują hanzi (po japońsku kanji) do własnej kultury: tworzą nowe znaki i połączenia znaków, a także dodają do nich dwa rodzaje alfabetów: hiraganę (stosowana głównie do zapisu form gramatycznych oraz słów japońskich, które nie mają odpowiednika kanji, np. współczesnego wyrażenia きらきら „kirakira”, które oznacza „błyszczący, świecący”) oraz katakanę (stosowana do zapisu używanych w języku japońskim obcojęzycznych słów, np. ハンバーガー – hamburger).

Chiński i japoński wizualnie

Przez wzgląd na wprowadzenie w japońskim alfabetów dodatkowych, od chińskiego można go odróżnić bez zastanowienia. Oto fragment tweeta opublikowanego przez japońską stację telewizyjną NHK Dramas:

1週間前のあなたとは違う。

A to nagłówek jednego z newsów ze strony internetowej chińskiej telewizji CCTV:

【焦點訪談】京津冀“拆籬笆”:交通建設一體化

Pierwszy przykład znaków z alfabetu hanzi zawiera ledwie 4 – te składające się z jednej, dwóch, trzech kresek to odróżniająca się prostotą hiragana. Symbole w przykładzie z języka chińskiego charakteryzują się natomiast dość skomplikowaną budową (wyjątek to „一”, które zarówno w chińskim i japońskim oznacza „jeden”), dzięki której wizualna struktura zdania wydaje się zwarta.

Również w znakach hanzi i kanji pisanych ręcznie zauważyć można sporo różnic. W kulturach chińskiej i japońskiej kaligrafia stanowi istotną dziedzinę. Rozwijała się intensywnie przez setki lat w zależności od tradycji i regionu, dlatego znaki w obydwu państwach (a także różnych częściach państw) zapisywane są grubszą bądź cieńszą kreską, z pochyleniem w lewo lub w prawo, z pogrubieniem bądź wysubtelnieniem pewnych elementów.

Czy to samo?

Mimo ewolucji obydwu języków, ok. 70 – 80% znaków i ich połączeń wciąż określa to samo. Podróżującym do Chin Japończykom znajomość kanji często pomaga – przy pomocy nakreślonych na kartce znaków mogą porozumieć się z mieszkańcami sąsiedniego kraju. Przykład? Japońskie „jimen”, czyli „ziemia” odpowiada chińskiemu „dìmiàn” – obydwa wyrazić można połączeniem 地面. Zasadzie odpowiedników nie można jednak ufać do końca. Znak 聞 to podstawa japońskiego „słuchać”, po chińsku natomiast oznacza „wąchać”. Odczytywanie znaków w obydwu językach wspierają zapisywane alfabetem łacińskim transkrypcje, zwane odpowiednio pinyan (w chińskim) oraz romaji (w japońskim).

Bez wątpienia współczesna pisownia japońskiego i chińskiego ma wiele powiązań – znając jeden z języków można w wielu wypadkach wywnioskować znaczenie frazy zapisanej w tym drugim. Przesadą jednak byłoby twierdzenie, że hanzi i kanji to ten sam zestaw znaków. Przez lata alfabety ewoluowały, przyjmując odrębne cechy charakterystyczne.

Zapraszamy do zapoznania się z naszą ofertą: