„Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę” – każdy game designer chciałby, żeby cytat z jego gry stał się tak kultowy jak słowa wypowiedziane przez Piotra Fronczewskiego w polskiej wersji Baldur’s Gate. Jednak na zbieranie drużyny słynnych aktorów, którzy wystąpią w naszej wysokobudżetowej grze, przyjdzie jeszcze kiedyś czas. Rozpoczynając swoją przygodę z tworzeniem gier, warto na początek zastanowić się, jak decyzja o tłumaczeniu lub lokalizacji naszego dzieła wpłynie na jego sprzedaż na innych niż rodzimy rynkach.
W tym artykule dowiesz się:
Przekład, tłumaczenie a lokalizacja i domestykacja – droga do sukcesu?
Tłumaczenie gry to nie to samo co lokalizacja. Gotowa produkcja, jeśli jest jedynie przetłumaczona, może nie odnieść sukcesu na innym rynku. Dlaczego tak się dzieje? W czym tkwi sekret osadzenia gry w takiej przestrzeni, w której gracz będzie chciał z przyjemnością spędzić z nią jak najwięcej czasu?Tłumaczenie każdego tekstu kultury, w tym gry komputerowej, to z założenia proces polegający na przekładzie z jednego języka na drugi. Zdolny tłumacz unika dosłowności, stara się nie tracić pewnych niuansów językowych i nie zapomina o kontekstach związanych z danym językiem i kulturą z której ten język wyrasta.
Suche tłumaczenie tekstów gier, zwłaszcza w gatunkach charakteryzujących się dużą ilością dialogów, takich jak rpg, czy przygodówki, często jest prostą drogą do sprzedażowej porażki. Gry to przede wszystkim nośnik emocji, ciekawych doznań, medium, które powinno absorbować gracza opowiadaną historią. Tłumaczenie, które nie weźmie tego pod uwagę, bardzo łatwo może pozbawić choćby i najlepszą narracyjnie grę tych najistotniejszych cech.
Rozwiązaniem w takim przypadku jest pełna lokalizacja tłumaczenia przeprowadzona przez osobę specjalizującą się w tej niszy rynkowej. Tłumacz nie skupia się wtedy na dosłownym oddaniu treści, ale na takim jej przekładzie, by gracz z drugiego końca świata odczuwał takie same emocje, jak ten w Polsce.
Dodatkową, równie ważną kwestią w procesie lokalizacji jest to, by osoba jej dokonująca znała żargon i slangowe określenia używane przez kulturę graczy danego kraju. Może tu kryć się wiele pułapek językowych, których przeoczenie wywoła w odbiorcy natychmiastowy “zgrzyt”.
Trzy poziomy udanej lokalizacji
Gry mobilne i te przeznaczone na platformy stacjonarne lokalizuje się na trzech podstawowych poziomach komunikatu.Pierwszy z nich to fabuła i narracja, która jest zasadniczym i najważniejszym elementem każdej gry.
Kolejnym polem, które należy poddać lokalizacji to kwestie techniczne opisu produktu – a więc na przykład wszystkie komunikaty systemowe pozwalające na intuicyjne poruszanie się po menu programu. Słownictwo tego rodzaju jest skodyfikowane i odmienne dla każdego regionu świata, tłumacz więc musi znać je na wylot i być świadomym, że nie ma tu miejsca na kreatywność.
Trzecia przestrzeń lokalizacji gry to treści marketingowe, które mają skłonić przyszłych użytkowników do zakupu i wypróbowania właśnie naszej gry. Tutaj również tłumacz musi wykazać się dogłębną znajomością rynku gier w danym kraju, a także dużą kreatywnością w tworzeniu reklamy przyciągającej uwagę. To, co atrakcyjne dla gracza z Europy, może okazać się zupełnie nieciekawe dla mieszkańca Japonii i odwrotnie.
Kompetencja i doświadczenie są konieczne
Lokalizacja gier komputerowych, konsolowych i mobilnych to zagadnienie, które charakteryzuje się wieloma niuansami, a jego rozległość dotyka nie tylko samej treści zawartej w naszej grze. Tłumacz zajmujący się tego rodzaju zleceniami musi posiadać odpowiedni i bardzo specyficzny zestaw umiejętności językowych oraz głębokie rozeznanie w temacie wirtualnej rozrywki. Zarówno przekład fabuły, jak i elementów technicznych oraz reklamowych muszą idealnie zostać wpasowane nie tylko w język, ale i kulturę danego kraju. Tylko dzięki temu stworzona przez nas gra może wciąż pozostawać nośnikiem emocji i silnych doznań – a to jest zawsze kluczem do sukcesu w tej branży.Artykuły, które mogą Cię zainteresować: