Jedna z najciekawszych alternatyw angielskiego, trzeci język na świecie pod względem używalności. To francuski, którym mówi się niemal na wszystkich kontynentach – co ciekawe, najczęściej w Afryce. Czym różni się wariant afrykański, kanadyjski czy belgijski od „klasycznego” francuskiego?
Mimo że o czystość języka dba działająca od XVII wieku Akademia Francuska – opracowuje nowe terminy w miejsce łatwo przyswajalnych anglicyzmów – to nie francuskiemu, którym mówi się we Francji, najbliżej do pierwotnych reguł. Niekiedy Francuz słuchający Belga zastanawia się: dlaczego on mówi językiem mojego dziadka? Belgijski francuski (którym mówi się w regionach południowych Belgii: Walonii, Picard, Champenois, Lorrain oraz w Brukseli) zawiera bowiem archaizmy typu określenie czasu tantôt (młode pokolenie powie tout à l’heure) czy liczebniki septante (70), nonante (90), uznawane za przestarzałe. Belgijski francuski pod względem słownictwa różni się także w nazywaniu posiłków. Śniadanie to tutaj (podobnie jak w szwajcarskim i kanadyjskim francuskim) déjeuner, a w standardzie petit déjeuner. Obiad – dîner/diner, podczas gdy we francuskim déjeuner. Kolacja: souper – dîner/diner. Mianem souper określa się we Francji posiłek spożywany bardzo późno, na który w wariancie belgijskim, szwajcarskim i kanadyjskim próżno szukać terminu.
Francuski za oceanem
Francuskojęzyczni mieszkańcy Quebecu, Ontario i Nowego Brunszwiku również używają słów, które na francuskich ulicach słychać było wieki temu – to wynik kształtowania się języka w oddzielonych oceanem społecznościach. Quebec to prowincja przez wiele lat ulegająca opresji ze strony kościoła katolickiego, dlatego gdy jej mieszkańcy przeklinają, to tak naprawdę „święcą” (fr. sacre), w gniewie wypowiadając słowa takie jak „krzyż” czy „tabernakulum”. Różnice między francuskim europejskim a kanadyjskim bazują również na nastawieniu mówiących. Dla jednych i drugich francuski to powód do dumy. Francuzi są rozmiłowani we własnym języku tak bardzo, że nieznajomość francuskiego u wizytującego w ich kraju obcokrajowca poczytują jako przejaw ignorancji, nie ułatwiając przyjezdnym porozumienia się. Kanadyjczycy natomiast chętnie propagują język, bo muszą o niego walczyć – francuski wypierany jest w Quebecu na rzecz angielskiego w biurach, restauracjach i rozmaitych instytucjach.
Poza tym, francuski europejski i kanadyjski różnią niuanse: inny akcent, stosowanie w pewnych wypadkach „la” zamiast „là”, „a” zamiast „à” i odwrotnie. Każdy region ma swój slang. Paryżanie kolokwialnie mówią do mężczyzny „mec”, natomiast mieszkańcy Quebecu – „ga” (od fr. garçon – chłopiec). Ci pierwsi, podobnie jak my, udają się na shopping, drudzy z kolei idą „magasinage” (od fr. magasine – sklep).
Zafrykanizowany
W porównaniu do europejskiego standardu, największy ślad na języku francuskim odcisnęła kultura afrykańska. Francuskim afrykańskim posługuje się ok. 120 milionów ludzi we francuskojęzycznych państwach, nie licząc tych, którzy po francusku mówią, ale w ich kraju nie jest to język urzędowy. Francuski w Afryce kształtował się pod silnym wpływem języków regionalnych i lokalnych, uległ również transformacji ogólnej. Złożone reguły gramatyczne w tej wersji zostały uproszczone, słownictwo zmodyfikowane, intonacja dopasowana do tej obowiązującej na Czarnym Lądzie od wieków. W wymowie różnią się litery „t”, „d”, „l” i „n”, a w słowniku występują wyrazy i zwroty zaczerpnięte z języków plemiennych, np.: „makasi” – silny, odporny; „merci mingi” – dziękuję bardzo (połączenie francuskiego „dziękuję” i lingalskiego „wiele, bardzo”); „un zibolateur” – otwieracz do butelek (od czasownika z języka lingala „kozibola” – otwierać coś zakorkowanego), i wiele innych.
Francuski w Afryce językoznawcy dzielą m.in. na następujące warianty:
- francuski stosowany w Afryce Środkowej i Zachodniej – jako pierwszego lub drugiego języka używa go ok. 75 milionów ludzi
- wariant stosowany przez mieszkańców Maghrebu i Berberów – ok. 36 milionów mówiących
- francuski używany w Dżibuti i na Półwyspie Somalijskim
- wariant używany przez ludność kreolską z rejonu Oceanu Indyjskiego – ok. 1,6 miliona osób (nie należy mylić z oryginalnymi językami kreolskimi, bazującymi na francuskim).
Podobnie jak angielski i hiszpański, francuski jako język kolonizatorów dotarł w najdalsze zakątki świata. Modyfikowany, dostosowany do panującej w danym miejscu kultury, świetnie się w nią wkomponował. Słownictwo i gramatyka w dużej mierze te same – inne nastawienie mówiących i sposób posługiwania się językiem. Czy można powiedzieć, że Berberowie i Paryżanie używają jeszcze tego samego kodu komunikacji? Odpowiedź na to pytanie rozciągnęłaby się na wiele stronic…
Artykuły, które mogą Cię zainteresować: