Pewnie wielu z was widząc tytuł zaczęło zastanawiać się jak można życzyć szczęśliwego Nowego Roku w połowie lutego, jeśli według tradycyjnego kalendarza gregoriańskiego święto to obchodzimy 1 stycznia? Nie zapominajmy, że niektóre narody posługują się innym sposobem oznaczenia dat i właśnie dzisiaj, 19 lutego, świętują swój Nowy Rok. Mogłoby się wydawać, iż zaliczyć możemy tu jedynie Chiny, a w rzeczywistości Księżycowy Nowy Rok obchodzi się aż w 119 krajach, takich jak: Indonezja, Filipiny, Tajwan czy Tajlandia.
Zabawa tylko przez jedną noc…
Nic bardziej mylnego! Chociaż w Europie Nowy Rok witamy głównie w poprzedzającą go noc sylwestrową, to Chiński Nowy Rok (Święto Wiosny) jest obchodzony znacznie huczniej. Ukształtował on się na początku naszej ery i trwa kilka dni, a kończy go zawsze Święto Latarni. Już w miesiącu poprzedzającym Nowy Rok ludzie rozpoczynają generalne porządki, które mają za zadanie wypędzić z domu złe duchy, jedzą słodką zupę ryżową (tzw. laba), a pod koniec dnia zasiadają do sutej wieczerzy. W następnych dniach kupują wszystkie potrzebne produkty, przygotowują prezenty, oddają długi oraz oklejają drzwi wejściowe noworocznymi obrazkami. O zmroku w Wigilię Nowego Roku na ulicach zewsząd słychać wybuchające petardy i odbywają się pokazy sztucznych ogni. Tradycyjnym elementem uroczystości jest złożenie ofiary przodkom, aby później móc świętować w gronie rodziny. Rankiem (w Nowy Rok) gospodarz zdejmuje wcześniej powieszone nad drzwiami wejściowymi obrazki. Ponownie składa się przodkom ofiarę, aby wreszcie uwieńczyć świętowanie wspólnymi tańcami i tradycyjnym korowodem osób niosących przebranie smoka. Przez około kolejne dwa tygodnie wiele miejsc pustoszeje, gdyż Chińczycy podróżują do swoich krewnych. Po tym czasie świętowanie kończy się wspomnianym Świętem Latarni.
Komfortowa i przyjemna podróż?
Nie można użyć tych dwóch przymiotników do określenia sposobu, w jaki podróżują Chińczycy tylko po to, aby chociaż na kilka dni móc spotkać swoich najbliższych. Nie ma się co dziwić. Przecież populacja Chińczyków liczy prawie półtora miliarda i nagle połowa z tych ludzi, postanawia przemieścić się za pomocą dowolnego środku transportu: pociągu, samochodu czy samolotu. To ogromne wyzwanie zarówno dla władzy, która jest odpowiedzialna za stronę logistyczną, jak i dla podróżujących, którzy niejednokrotnie przeżywają tortury, bo zwykłe skorzystanie z toalety jest niemożliwe. Szacuje się, że w okresie świątecznym odbędzie się aż 3,6 mld przejazdów.
Rok Kozy czy Rok Owcy?
Dobre pytanie. Opinie na ten temat są podzielone. Przykładowo poczta w Chinach wyprodukowała serię znaczków z baranem, wydział turystyki Hongkongu ogłosił Rok Owcy a jedną z galerii handlowych udekorowano kozami. Skąd ten problem? Wiąże się to z
chińskim znakiem yang, używanym w tradycyjnej kosmologii, który może być różnie rozumiany. Tym trudniej sprecyzować odpowiedź, że chiński zodiak został wprowadzony jeszcze w czasach Dynastii Han (III w. n. e. ), a pierwszy zapis samego znaku znaleziono już na kościach z epoki brązu, które były używane do wróżenia. Jak wygląda na tych kościach? Ma szpiczastą brodę i dwa różki, więc może jednak przypomina kozę?
Znaczenie samego znaku
Niemożliwym jest określić znaczenie znaku yang przy użyciu współczesnych słowników. Trzeba zasięgnąć informacji w słowniku chińskim, podającym definicję słów (monolingual Chinese dictionary), z którego dowiemy się, iż yang to ssak, posiadający zazwyczaj rogi na głowie, podzielony na kilka gatunków 山羊 shanyang (’górski yang’) = koza, 绵羊 miányáng (’bawełniany yang’) = owca, 羚羊 lingyang = gazela. Jednak kiedy zaczęto udomawiać zwierzęta, jedynymi znaczeniami znaku pozostała owca i koza. Dlatego równie poprawne jest używanie nazw Rok Kozy jak i Rok Owcy. Jako ciekawostkę warto dodać iż owca i koza inaczej są oznaczane w języku chińskim,
japońskim, mongolskim i wietnamskim. Więc może łatwiej jednak używać słów? To pytanie na osobny artykuł. A tymczasem Szczęśliwego Nowego Roku!