Specyfika tłumaczeń budowlanych

Skomplikowane dla „niewtajemniczonych” terminy z języka technicznego, długie i mało dynamiczne zdania, żargonowe zwroty spotykane po raz pierwszy i konieczność tłumaczenia z największą precyzją – to praca tłumacza budowlanego. Jak wyglądają początki jego kariery? Z jakimi zadaniami ów specjalista zmaga się na co dzień?

Jak mawia się w branży, początkujący tłumacze „znają się” na wszystkim, bo tak naprawdę na niczym. Często dopiero pierwsze otrzymywane zlecenia kształtują ich zawodową ścieżkę. Jeśli są to tłumaczenia specjalistyczne – wymagają poszukiwania rzadko stosowanych terminów, wyjaśniania wątpliwości, a niekiedy żmudnego procesu dedukcji – procentują jednak wartościową wiedzą, która przydaje się przy kolejnych zamówieniach. I mimo że niedoświadczonemu tłumaczowi zdarzy się złapać w pułapkę technicznego języka (np. określając po angielsku ogólny projekt budowlany mianem „construction design”, podczas gdy słowo „construction” świadczy tu o wysokim, nieadekwatnym do ogólnego, poziomie szczegółowości), zlecenie mobilizuje go do zapoznawania się z nieznanymi terminami i poszukiwania nowych źródeł informacji, by pewniej przyjmować zlecenia od kolejnych klientów.

Pułapki ominą doświadczeni

Wracając do „projektu budowlanego” – uważnie należy dobierać angielskie odpowiedniki tego terminu. W opracowanym przez Tomasza Tomlika „Słowniku Budownictwa, Infrastruktury i Wyposażenia” jest ich bowiem aż 8, a w bardziej powszechnym użyciu pojawia się kilkanaście – od „planning submission”, przez „civil design”, aż po „building permit design”. Niuansem, wydawałoby się, różnią się także sposoby tłumaczenia słowa „brama”. Tę zewnętrzną określi się bez wątpliwości słowem „gate”, tę wmontowaną w ścianę – już „door”. By podkreślić jej odrębność od tradycyjnych drzwi, za radą Tomasza Tomlika doprecyzować można: „overhead”, „sectional” bądź „garage”. Tłumaczowi dokumentów o tematyce budowlanej nieobce powinny być również przydające się w architekturze umiejętności matematyczne, jak np. obliczanie spadku połaci dachowej, a raczej przeliczanie jej ze sposobu angielskiego na polski.

Kształcenie tłumacza budowlanego

W ofercie edukacyjnej uczelni i szkół językowych coraz częściej pojawiają się kursy specjalistycznego słownictwa – również języka budowlanego czy ogólnotechnicznego. Skierowane są jednak nie tylko do tłumaczy, lecz także osób szukających zagranicą stanowiska na placu budowy. Kopalnią wiedzy i największą pomocą w tłumaczeniu są słowniki z zakresu budownictwa (najbardziej przydatne te ilustrowane), a także inne – wąskospecjalistyczne, jak np. konstrukcji stalowych, stolarki czy opakowań i technologii pakowania. Obcojęzyczne terminy z danej branży poznawać można również na forach internetowych. Tam tłumacze dzielą się nowopoznanym słownictwem typu: kołek rozporowy (ang. „split anchor/nail expansion anchor”), pręt zbrojeniowy (ang. „reinforcement bar”) czy stal naprężona (ang. „tensioned steel”).

Na czym polega ta praca?

Tłumaczenia ustne z zakresu budownictwa obejmują wszelkiego rodzaju rozmowy, negocjacje, wystąpienia konferencyjne i inne. Odbywają się zarówno w biurach, jak i na placach budowy, gdzie tłumacz w żółtym kasku podąża za członkami dyskusji. Tłumaczenia pisemne dotyczą szerokiego zakresu dokumentów, m.in.: dokumentacji inwestycji, projektów budowlanych i deweloperskich, projektów i harmonogramów, analiz opłacalności inwestycji, raportów z realizacji etapów budowy, opisów stanu budynków biurowych, planów rozbudowy, przebudowy, modernizacji, planów adaptacji powierzchni, sprawozdań z nadzoru i kontroli postępu prac i ich zgodności z założeniami inwestycji, rozwiązań infrastrukturalnych, instrukcji przygotowania fundamentów dla słupowych żurawi obrotowych i, oraz  wielu innych.

Ważne, by teorię wyniesioną z kursów i słowników, tłumacz budowlany uzupełniał praktyką. Pomocne będzie przeglądanie oryginalnej obcojęzycznej dokumentacji i zapoznawanie się z najnowszymi propozycjami tłumaczy, dotyczącymi poszczególnych haseł – a w razie konieczności, ich prorozwojowe kwestionowanie. Cenny dla znajomości budowniczego żargonu będzie również czas spędzony (oczywiście za pozwoleniem i z zabezpieczeniem) na rodzimym lub zagranicznym placu budowy.