Squid Game z napisami to nie ten sam serial! O transformacji kultury w filmowych napisach.
Reżyser oscarowego Parasite, Bong Joon-ho, powiedział: Jeśli tylko nauczysz się oglądania z dwuipółcentymetrową przeszkodą w postaci napisów, świat wspaniałych filmów stanie przed Tobą otworem. To właśnie dzięki niezastąpionej pracy subtitlerów możemy cieszyć się najnowszym hitem Netflixa.
Południowokoreański serial Squid Game pojawił się na platformie streamingowej Netflix 17 września 2021 r. W ciągu 28 dni „odpaliło”[1] go 111 milionów widzów na całym świecie, tym samym nadając mu miano najpopularniejszego programu w serwisie od początku jego istnienia. Dlatego gdy ukazała się wiadomość, że stworzone do niego napisy znacznie odbiegają od treści oryginalnej, w sieci zawrzało. „Oglądałeś Squid Game z napisami angielskimi? W takim razie nie widzieliśmy tego samego serialu” – twierdzili mówiący po angielsku Koreańczycy.
W tym artykule dowiesz się:
Komu i dlaczego nie podobają się napisy do Squid Game?
Swoje wątpliwości odważyła się wyrazić głośno Youngmi Mayer. Amerykańska aktorka i stand-uperka na swoim profilu w serwisie TikTok zamieściła wideo, w którym twierdzi: „angielskie napisy pomijają wieeele treści”. Argumentuje, podając przykłady. W jednym z odcinków pewna kobieta prosi współgraczy, by stworzyli z nią parę (koncept serialu opiera się na tym, iż dłużnicy przystępują do gry, w której mogą wiele zyskać lub stracić… życie). Próbuje ich przekonać, mówiąc (według wersji z napisów angielskich) „I’m not a genius but I still got it worked out”, co po polsku oznacza „Nie jestem geniuszem, ale sobie poradzę”.
Płynnie mówiąca po koreańsku Mayer tłumaczy jednak słowa kobiety jako „I am very smart. I just never got a chance to study”, po polsku „Jestem niezwykle bystra. Po prostu nigdy nie miałam możliwości nauki”. Różnica w tłumaczeniu gubi kontekst kulturowy: znaczne dysproporcje pomiędzy bogatymi i biednymi grupami koreańskiego społeczeństwa.
Spłycenie treści jest mocno odczuwalne w szóstym odcinku, zatytułowanym Gganbu. Gdy Gi-hun w drużynie z poczciwym starcem odbierają rekwizyt do kolejnej gry, decydują się zawrzeć pakt i zostać swoimi gganbu. Staruszek tłumaczy: Gganbu to twój przyjaciel z sąsiedztwa, z którym dzielisz się swoimi kulkami, ddakji i wszystkim innym. Youngmi Mayer wytyka tej definicji ominięcie sedna roli gganbu. Jak mówi, gganbu opiera się na zasadzie „there is no ownership between us”, czyli „pomiędzy nami nie ma własności”, upraszczając – wszystko jest wspólne.
Koreańskie nieprzetłumaczalne
Pominięciu ulegają również pojęcia z koreańskiej etykiety, dotyczące relacji z innymi osobami. Oto przykład: Ali, pracujący w Korei Południowej Pakistańczyk, z migranckiej usłużności zwraca się do wszystkich per „boss”. W trakcie rozgrywki rozwija się jednak jego przyjaźń z Sang-woo, który proponuje, by Ali nazywał go „hyung”. To określenie starszego brata, używane również w serdecznej przyjaźni między mężczyznami. W wersji z napisami słowo „hyung” nie pada ani razu, mimo że widz słyszy Alego wypowiadającego je wielokrotnie. Szczególnie wymowne jest w chwili, gdy Koreańczyk wyprowadza Alego w pole, by samemu przejść dalej, byle łatwo. Podobne przykłady można znaleźć niemal w każdym odcinku.
Filmik Youngmi Mayer stał się wiralem, a ona sama nagrała wideo wyjaśniające. Okazało się, że do oglądania włączyła napisy w wersji [CC], czyli dla niesłyszących. Napisy tego typu, prócz treści standardowej, zawierają zapis dźwięków, słuchowych niuansów. Dlaczego merytorycznie różnią się od klasycznych napisów? Uwaga, to fakt, który broni również tłumaczy kontekstu kulturowego: napisy mają ograniczone miejsce na ekranie. Muszą być precyzyjnie dopasowane do czasu trwania poszczególnych wypowiedzi, inaczej doświadczenie oglądania może stać się nieprzyjemne.
Mayer stwierdziła później, że napisy w wersji standardowej są całkiem przyzwoite, jednak i w nich nie brak przeoczeń kulturowego kontekstu.
Poznaj dzieło w wersji demo
Czy uproszczone napisy to zamierzona strategia Netfliksa, by dostarczyć treści zrozumiałej dla jak największej ilości oglądających na całym świecie? A może tłumacze koreańskiego mogliby dokształcić się w kwestiach kulturowych? Widzowie podzielili się na dwa obozy: tych, którzy zgłaszają krytykę tłumaczenia i tych rozumiejących, że praca subtitlera (od ang. subtitles – napisy) do łatwych nie należy.
Tworzenie napisów wymaga bowiem nie tylko znajomości dwóch języków, ale i umiejętności przekazywania informacji w limitowanej przestrzeni na ekranie. W literaturze pojęcia charakterystyczne dla obcej kultury wyjaśnia się w przypisach, w wymaganej do pełnego zrozumienia przez odbiorcę liczbie znaków. W filmie nie ma na to miejsca. (Zdarzały się jednak w amatorskich tłumaczeniach przypadki stosowania przypisów na ekranie, np. w tłumaczeniu anime, gdy krótkie objaśnienie można było znaleźć w prawym rogu ekranu).
Należy spodziewać się, że na fali popularności hitu Gangnam Style wykonawcy Psy, koreańskiego boysbandu BTS, filmu Parasite i serialu Squid Game do świata zachodniego będzie docierać coraz więcej dzieł nieanglojęzycznych. Zwłaszcza z zwesternizowanej kultury koreańskiej. Czy to dobrze, czy źle, że odbiorcy będą mieć ograniczony obraz kultury niż gdyby nie mieli go wcale?
Zadajmy pytania pomocnicze: czy wolelibyśmy nie widzieć nigdy Squid Game z aktualnie istniejącymi napisami? A czy gdyby nie ten artykuł i inne informacje z sieci, wiedzielibyśmy o nieprawidłowościach?
[1]W statystykach Netflix podaje użytkowników, którzy obejrzeli co najmniej 2 minuty serialu.