Zaprzyj dźwierze, bo mróz idzie.
Wzienaś se parasolke? Chmurzy się.
Przewłóczyłam cweter, bom mioła na hisa.
Prawie każdy z nas, czy to ze wsi, czy z miasta, w jakimś momencie życia miał styczność z gwarą. Powyższe zwroty autorka tego tekstu słyszy od swojej babci: dialekt małopolski, gwara Dukielszczyzny. Prace nad systematyzacją odmian lokalnych języka prowadzi Uniwersytet Warszawski, a ich owocem jest przewodnik multimedialny pod redakcją Haliny Karaś Gwary polskie.
W tym artykule dowiesz się:
Czym gwara różni się od języka ogólnego?
Język ogólny to inaczej język oficjalny, który usłyszymy po włączeniu programu informacyjnego czy przeczytamy w literaturze. To język wspólny wszystkich Polaków, od zachodniopomorskiego po podkarpackie. Sformalizowany, usystematyzowany, zmieniający się, ale kontrolowanie – zwyczaje językowe zazwyczaj kilka lat czekają na formalne włączenie do języka przez Radę Języka Polskiego.
Gwara to język (mimo że o rozwoju regresywnym, pełny archaizmów i nie uznający neologizmów, choć dopuszcza słowotwórstwo) żywy pod względem charakteru, emocjonalny, bez norm poprawnościowych. Obecnie słyszany raczej w ustach starszych pokoleń – choć podejmuje się wiele działań, mających odmiany języka lokalnego utrzymać przy życiu również wśród młodszych. O co trudno, gdyż występują jedynie w formie mówionej (choć fragmenty gwary stylizowanej w pięknym zapisie możemy znaleźć w literaturze: Wesele, Chłopi, a tej prawdziwej np. w publikacjach naukowych). To z gwary wykształcił się język ogólny, w końcu zapisany, modyfikowany i wciąż rozwijany.
Gwara niesie dziedzictwo, więc stoi w miejscu. Łączy ludzi na terenie powiatu, gminy lub mniejszym. Stanowi wyraz tożsamości. Niektórym przynosi dumę (jak nastolatce, która w jednym z muzycznych talent show rapowała własne utwory po ślunksu), innym (uczniom ze wsi, którzy wybierając się do szkoły w mieście, nie mogą pozbyć się gwarowych naleciałości) wstyd.
Gwara dla potomnych
Niezależnie od tego, czy modne, czy niemodne, gwary zasługują na zapisanie, nagranie i przekazanie (już tylko) do wiadomości kolejnych pokoleń. Autorzy przewodnika Gwary polskie usystematyzowali je pod względem geograficznym, dzieląc początkowo ich zbiory na dialekty: małopolski, śląski, wielkopolski, mazowiecki oraz nowe dialekty mieszane, występujące na obszarach położonych przy zachodniej i północnej granicy państwa (tu stosunkowo niewielki obszar, składający się z zachodnio-północnej części województwa pomorskiego i północnej części województwa warmińsko-mazurskiego) – tzw. ziemiach odzyskanych.
Od Bałtyku do samiuśkich Tater
Członkowie zespołów badawczych dotarli do najlepszych dostępnych źródeł gwary: ludzi starszych, od urodzenia związanych z małą ojczyzną, przywiązanych do własnej ziemi. Rzut oka na zaczerpnięte z multimedialnego przewodnika przykłady odmian języka lokalnego pozwala zauważyć, jak są różne i bogate.
„Co można powiedziedź_o tym panu? Ten pan buł [!] dóktorem nauk i jego roudzina… on w zasadzie nie urodził sie w Kalnikowie, on urodził sie wy L’wowie, na tych tyrenach, ale tutaj większość swojego życia spędził właśnie w Kalnikowi.” (Kalników, przemyskie)
W tej wypowiedzi unaocznia się charakterystyczne dla gwary lwowskiej zaciąganie („buł”, „roudzina”) i odmiana nazwy miejscowości – „Kalnikowi”, która od razu kojarzy się z tekstem przedwojennego szlagieru:
Bo gdzie jeszcze ludziom tak dobrze jak tu?
Tylko we Lwowi!
„(…)takie dzieciaki byli po dwanaście lat, po dziesięć cy tam, jusz albo skołe skońcone, tam skoły to tam mało za cara, to polskim nie wolno było sie uczyć, to tylko potajymnie, gdzieś co tam, jaki cóś znał sie troche na naucze to, ale i to jesce nie mieli zesytow na cym pisać (…)” (Suwalszczyzna)
W przykładzie gwary z terenu Suwałk uwagę zwraca przede wszystkim upraszczanie głosek szumiących (charakterystyczne również dla gwary podhalańskiej), wynikające zapewne ze względów praktycznych – i tak: „skoły” zamiast „szkoły”, „zesytów” nie „zeszytów”. W gwarach luźno traktuje się również obowiązujące we współczesnym języku ogólnym reguły gramatyczne, tu „dzieciaki byli” (autorka tego tekstu zna z gwary okolic Dukli: „wilcy wyli”), nawiązujące do zasad zamierzchłych.
„Szwyrko. Chcieliście usłyszeć coś po ślunsku, jak to sam u nas to sie godo, to wom tak łopowieym, jak to sie u nos przygotowuje do świount, jak żech jeszcze był taki bajtel, taki jeszcze mały synek, to nojfajniejszom rzeczoum w przygotowaniu do świount to były Roraty.” (Środkowy Śląsk)
Gwary śląskiej, jako miejskiej, obecnie modnej i wynoszonej na piedestał, nikt się chyba nie wstydzi. Wyróżniają się w niej końcówki czasownikowe, oparte o głoskę „-ch”: „miołech”, „był żech”, a także przerysowane końcówki rzeczowników i przymiotników w odmianie: „nojfajniejzszom rzeczoUm”. Ze względów historycznych, w tej odmianie języka lokalnego goszczą wyrazy pochodzenia niemieckiego.
Cóż za emocje!
Gwary mają jeszcze jedną cechę wspólną – tendencję do większej niż w języku ogólnym ekspresji wypowiedzi. Wypowiadane są zazwyczaj podniesionym głosem (gdy w miastach i na wsiach jeszcze nie było tak ciasno, a ludzie byli bardziej otwarci, mówili głośniej), mocno nacechowanym emocjonalnie – czy to plotki opowiadane przez sąsiadkę, czy bajania dwóch pochylonych nad kieliszkiem baców. Wynika to po części z „luźnego” charakteru gwary, a po części z wykształcenia ludzi się nią posługujących.
Najbardziej charakterystyczne gwary zna cała Polska. Kiedyś przy biesiadach śpiewano:
Hej, powiadali, hej, powiadali,
hej, ze Janicka porubali
Dziś na spotkaniach w kręgu znajomych brzmią raczej wersy z popularnych w Internecie utworów Chwytaka:
Pasłech se gąskę,
na stole miołech zakąskę…
Ważne, że o gwarach się nie zapomina.