Zarozumiały „żabojad”, pijący nieograniczone ilości wina do każdego posiłku, a dodatkowo bełkoczący tylko w swojej mowie ojczystej z awersją do wszystkich języków obcych. Właśnie tak postrzegany jest stereotypowy Francuz. Ile w tym prawdy? Pokrótce spróbujemy rozwiać pewien sposób patrzenia na ten kraj i jego mieszkańców, skupiając się uważnie na specyfice języka francuskiego.
W tym artykule dowiesz się:
To może zaskoczyć
W naszym kraju zwykłe „Dzień dobry” wystarcza aby przywitać wszystkich współpracowników. Jednak we Francji istnieje niepisana zasada, że „Bonjour” to za mało i oprócz wypowiedzenia samego słowa należy jeszcze podejść do obecnych osób i każdej z nich podać rękę, Warto o tym pamiętać, tym bardziej, że kraj ten odwiedza rocznie ponad 80 milionów turystów. Poza tym aby nie obrazić Francuza, idąc w odwiedziny, należy zabrać dla niego chociaż niewielki podarunek. Może to być wino (różowe jest niedozwolone) lub kwiaty (tylko nie chryzantemy). A jeśli zdecydujecie się na zaproszenie waszego towarzysza lub towarzyszki do restauracji, pamiętacie, że jako osoba zapraszająca płacicie za napoje i posiłek.
Nieskazitelna poprawność francuskiego
Dodatkowo, aby łatwiej było wam się porozumieć warto poznać chociaż kilka słów w języku francuskim. Jeśli wasz rozmówca zauważy, że szanujecie jego kraj i mowę, z pewnością szybciej się otworzy i w końcu poprowadzi dialog w języku angielskim. Co ciekawe dopiero od 1992 język francuski jest uznany za urzędowy we Francji, a nad jego czystością i poprawnością od 1665 czuwa Akademia Francuska. Systematycznie tworzy ona nowe słowa, nie pozwalając aby zapożyczenia wkradały się do ojczystej mowy Francuzów. Jakby tego było mało, zgodnie z prawem, nawet reklamy, które zawierają jakiekolwiek zdania lub wyrażenia obcojęzyczne muszą zostać opatrzone tłumaczeniem na francuski. Czy więc naprawdę warto pokonywać wszelkie przeciwności i próbować nauczyć się języka Moliera, zwanego również mową miłości?
Trudności języka francuskiego
Często obcokrajowcom trudno jest się przyzwyczaić do długich wyrażeń francuskich – to co my wyrażamy jednym słowem, Francuzi opisują wieloma. Na przykład wyrażenie „tani” to po francusku „bon marché” czyli „dobrze chodzący/funkcjonujący na rynku” lub oba/oboje to „tous les deux”. Funkcjonowanie rzeczowników złożonych również może sprawiać trochę trudności obcokrajowcom. O co chodzi? Słowo „tęcza” to „arc-en-ciel” czyli w dosłownym znaczeniu „łuk na niebie”. Rzeczowniki połączone myślnikiem to właśnie rzeczowniki złożone, których wcale nie jest mało we francuskim. Ponadto, w tym języku istnieje wiele słów, które zdają się oznaczać zupełnie coś innego niż nam może się wydawać. Gdy słyszymy „personne” wydaje nam się, że chodzi o „osobę” albo co najmniej o „kogoś”. Słowo to znaczy jednak: „nikt”. Tak samo gdy słyszymy „rouge” to wydaje nam się, że chodzi o kolor różowy, jednak okazuje się, że chodzi o czerwień. Trzeba też wiedzieć, że gdy Francuz rozmawia z nami i używa wyrażenia „se resigner à qch”, to bynajmniej nie znaczy, że myśli o rezygnowaniu z czegoś. Wprost przeciwnie, on godzi się z czymś! We francuskim istnieje również wiele rzeczowników, które nie mają prostego odpowiednika polskiego. Przykładowo: rzekę, która wpada do morza bądź oceanu będziemy po francusku nazywać un fleuve. natomiast słowo rzeka, w znaczeniu dopływuto une rivière.
Zadziwiające false friends
W języku francuskim występują również tzw. false friends. Tym terminem określa się słowa, które są podobne do słów w języku polskim, ale oznaczają zupełnie coś innego. Znana jest anegdota, gdy Polacy będący gośćmi u Francuzów, słysząc słowo „divan” zdziwili się, że proponuje im się, żeby usiedli na dywanie. Okazuje się jednak, że słówko „divan” oznacza „wersalkę”. Tego typu pomyłek może nastąpić więcej, przykładowo słowo „aventure” wcale nie oznacza „awantury”, ale przygodę. Z kolei „ordinaire” to wcale nie „ordynarny”, ale „zwyczajny”, a „vulgarisation” nie ma nic wspólnego z „wulgarnym” – oznacza „popularyzacja”. Nic dziwnego zatem, że początki nauki francuskiego mogą być trudne.
Czy rzeczywiście tłumacz jest potrzebny?
Żeby uświadomić sobie jak ważne jest korzystanie z pomocy tłumacza języka francuskiego, trzeba sobie uświadomić jak trudny to język. W Polsce tylko 6% ludności mówi po francusku, ale większość określa ich poziom jako „niski”, a tylko 2% twierdzi, że umie się płynnie komunikować. Spora cześć osób woli się uczyć na przykład niemieckiego, uważając, że jest on łatwiejszy. Każdy, kto chociaż rozpoczął naukę francuskiego od podstaw co chwila napotykał się na jakieś trudności. Niedeklinacyjny charakter języka wymusza dużą klarowność w sposobie budowania zdań – niemożliwe jest więc przestawianie kolejności podmiotu, orzeczenia i dopełnienia. Nie tylko trudna jest gramatyka pełna wyjątków, gdzie trzeba opanować umiejscowienie poszczególnych zaimków i innych części zdania, ale także wymowa nie należy do najłatwiejszych. Żeby poprawnie mówić, trzeba doskonale znać sposób akcentowania oraz łączenia międzywyrazowe, które to właśnie sprawiają, że wymowa francuskiego jest płynna i melodyjna. Brzmi to miło dla ucha, ale jest niezwykle trudne do opanowania.
Dlaczego tłumacz przysięgły?
Mając na uwadze powyższe uwagi dotyczące specyfiki języka francuskiego, warto w wymagających tłumaczeniach dokumentów urzędowych skorzystać z pomocy tłumaczy. Chyba każdy z nas chciałby otrzymać bezbłędne tłumaczenia certyfikatów, dyplomów, umów handlowych, statutów spółek, aktów notarialnych, opinii prawnych, dokumentów sądowych, dokumentów samochodowych czy aktów notarialnych. Przekład dokonany przez fachowców jest gwarancją rzetelności i pewności, że odpowiada on oryginałowi. Jeżeli więc szukasz doświadczonych i kompetentnych tłumaczy przysięgłych, którzy doskonale znają tajniki języka francuskiego i wszelkie standardy branżowe – zgłoś się do naszego biura, a tłumaczenie na pewno zostanie dobrze odebrane przez wymagających Francuzów i nie znajdą oni w nim nawet najmniejszego błędu.