Indonezja, kraj kilkunastu tysięcy wysp, z których kojarzymy zaledwie kilka. Największe: Sumatrę, Jawę (na której mieści się stolica Indonezji, metropolitarna Dżakarta), Borneo, Celebes i Nową Gwineę, ewentualnie jeszcze malowniczą, marzenie wakacyjne, Bali. Co wiemy o Indonezyjczykach? Prócz tego, że żyją w klimacie tropikalnym, trudno powiedzieć cokolwiek – bo i Indonezją nie interesujemy się na co dzień. Oto kilka zagadnień, które zaintrygowały pracujących w Indonezji Europejczyków.
- Nikła świadomość bogactwa naturalnego
Gdy spojrzymy na mapę topograficzną indonezyjskich wysp, zachwyci nas mnogość lasów. Indonezyjczycy zabezpieczają drogocenne tereny zielone, przyznając im status parków krajobrazowych, jednak bilety do nich są drogie nawet dla zagranicznych turystów, a i roślinność nie jest jakoś specjalnie chroniona. Lasy podlegają regularnemu wypalaniu, a śmieci bez żenady wyrzuca się przez okna autobusu. Indonezja to jeden z azjatyckich tygrysów, choć większość dochodów czerpie z rolnictwa – 15% trudnego do okrzesania terenu wysp udało się przekształcić w pola uprawne.
- Uśmiechy
Im szersze, tym niestety mniej szczere. Indonezyjczycy uśmiechają się do klientów, choćby się waliło i paliło, jednocześnie wciskając w dłoń o kilka tysięcy mniej rupii reszty. Uśmiechają się, przyjmując reklamację (które rzadko kto ośmiela się składać, jako że mieszkańcy wysp starają się unikać bezpośrednich konfrontacji) i prosząc petenta, by wrócił za tydzień – w nadziei, że się zniechęci.
- Wszystko na „ok”
Normą jest również przytakiwanie w odpowiedzi na wiele pytań – niewygodnych lub takich, których się nie rozumie. Europejczyk musi więc nauczyć się prosić o informacje precyzyjnie, dopytując „czy na pewno?”. Wtedy jest szansa, że odnajdzie drogę w labiryncie ulic. Emilia z bloga emiwdrodze.pl zwraca również uwagę na fakt, iż wolałaby, by Indonezyjczycy odpowiadali szczerze na pytanie, jak w danej sytuacji wypada się zachować. Uniknęłaby wtedy faux-pas.
- Modlitwy w środku nocy
Według spisu powszechnego z 2010 r., 87,2% Indonezyjczyków wyznaje islam, a co za tym idzie, praktykuje pięciokrotną modlitwę w ciągu dnia. Z charakterystycznym dla tej religii ceremoniałem, czyli rozłożeniem dywanika i zwróceniem się w kierunku Mekki – nieważne, czy w miejscu pracy, czy też na ulicy. To jeden z pierwszych doświadczanych przez Europejczyków szoków kulturowych, gdy wszyscy naokoło w jednej porze wyciągają dywanik. Kolejny: gdy muezini nawołują do modlitwy z trzeszczących głośników ok. 3 w nocy.
- Londo
Jak pisze Emilia z bloga emiwdrodze.pl, biały człowiek zamieszkujący Yogyakartę musi liczyć się z powszechnym zainteresowaniem lub, dla odmiany, jego brakiem. „Londo” (po jawajsku „białas”), to przydomek, który słyszy od śmiałych mieszkańców: dzieci, młodych mężczyzn, starszych osób. Do tego naprzykrzający się rikszarze, bo wiadomo, że jak biały, to turysta. Z kolei w towarzystwie Jawajczyka, „londo” czuje się niezauważony – to do „swojego” zwracają się kelnerzy, sklepikarze, usługodawcy.
- Palenie papierosów
A raczej niezdawanie sobie sprawy ze zgubnych skutków nałogu, które prowadzi do przyzwolenia na palenie również wśród dzieci. Oto sprawa głośna przed kilku laty – chłopiec, który palił papierosy od 18. miesiąca życia, kończąc na dwóch paczkach dziennie. Z oficjalnych statystyk wynika, że pali 67% i 5% kobiet, jednak obserwując ulice indonezyjskich miast i wsi można zauważyć, że te liczby są zaniżone.
- Sen
Bardzo wczesne pobudki Indonezyjczycy odsypiają w dzień. Śpią na ulicy, w pojazdach komunikacji miejskiej, przy kawiarnianym stoliku, niekiedy nawet na stojąco (jak Japończycy w metrze). Autor bloga indovermyhead.wordpress.com, Szkot pracujący w Indonezji, pisze, że „gdziekolwiek byś się nie udał, będziesz musiał przekroczyć przynajmniej jednego śpiącego Indonezyjczyka”.
- Przymusowy prysznic
W trakcie pory deszczowej – jednak często na tyle krótki, że można przeczekać go z kubkiem kawy. I o ile na początku i na końcu rzęsisty deszcz nie daje się tak bardzo we znaki, w środku pory deszczowej człowiek Zachodu może mieć go dość. Zwłaszcza, jeśli wybrał się do Indonezji na zwiedzanie. Właśnie dlatego porę wyjazdu trzeba zaplanować w odniesieniu do warunków klimatycznych.
- Boso
Indonezyjczycy lubią mieć wolne stopy. Jeśli noszą buty, to w trakcie przemieszczania się z pracy do domu (pod biurkiem czy przy taśmie ściągają obuwie), a i wtedy przeważnie papucie. Jak obserwują przyjezdni, wyspiarze zdają się nie przykładać wagi do rozmiaru stopy, nosząc buty za duże lub za małe. „Aż chce się zaczepić dwie osoby i nakazać im wymianę między sobą na bardziej dopasowane buty” – komentuje jedna z czytelniczek bloga indovermyhead.wordpress.com.
- Maniery
Naturalne, że kultura drugiego końca świata dziwi i zaskakuje. Indonezyjczycy nie wiedzą, jak się zachować, gdy ktoś przytrzymuje im drzwi bądź ustępuje miejsca. Sami mają inne poczucie przestrzeni osobistej i zasad porządku publicznego. Potrafią wyprzedzić czekającego spokojnie w kolejce do kasy, nie uznając tego za przejaw niegrzeczności, a zwykłą dbałość o własne interesy, na zasadzie „wszystkie chwyty dozwolone”. Co przyzwyczajonego do „dobrych manier” Europejczyka może doprowadzić do reakcji dla Indonezyjczyka niekulturalnej – publicznego zbluzgania.
Wszystkie artykuły o różnorodności kulturowej (dziwactwach i kuriozach różnych krajów) należałoby konkludować tak samo. Prosto i wymownie: siła tkwi w różnorodności.
Autor korzystał m.in. z informacji zamieszczonych na blogach emiwdrodze.pl i indovermyhead.wordpress.com.